Chińskie wynalazki w Europie

Zobacz jakie chińskie samochody można kupić w Europie. To okazja, czy pułapka?

Obraz
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta

/ 9Te auta podbiją nasz rynek?

Obraz
© zdjęcie producenta

Niemal każdy dorosły, a nawet dziecko od najmłodszych lat doskonale wie, że chińskie wyroby są synonimem tandety i najniższej jakości. Jeszcze nie tak dawno była to najświętsza prawda, niezależnie od dziedziny o jakiej rozmawialiśmy. Jednak Chińczycy, wzorem Japończyków, konsekwentnie i niezwykle szybko uczą się, a właściwie kopiują zdobycze i wyroby innych - kapitalistycznych producentów, firmując je własnym logo i niemożliwą do wymówienia oraz zapamiętania nazwą. Minimalnym nakładem pracy i funduszy, zaradni mieszkańcy okolic Wielkiego Muru, budują swą gospodarczą potęgę. Począwszy od elektroniki, przez odzież, po motocykle i samochody. Chińczycy intensywnie i bez zahamowań "wzorują" się na doświadczonych i cenionych, zachodnich graczach.

Całe szczęście na rynku motoryzacyjnym nie wystarczy zaprezentować stosunkowo estetycznej konstrukcji, opatrzonej niezwykle atrakcyjną ceną. By odnieść sukces, niezbędna jest renoma i należyte zaplecze serwisowe. Żadnego z tych prozaicznych wymogów nie spełniają póki co chińscy producenci, jednak pomimo tych braków, usilnie próbują wedrzeć się na Stary Kontynent. Sprawdźmy zatem, jakie motoryzacyjne ciekawostki możemy kupić w Europie.

ll/mw/sj

/ 9BYD F3DM

Obraz
© zdjęcie producenta

Oglądając dorobek chińskiej motoryzacji, oferowanej w Europie, możemy bawić się w zgadywankę "czego to podróba?" W Hiszpanii możemy kupić statecznego sedana o wdzięcznej nazwie BYD F3DM. Płynne linie i jakby znajome reflektory jedynie nieznacznie przypominają jeden z modeli Toyoty. Skupmy się jednak na technicznej stronie tegoż wehikułu. Od pewnego czasu, nie tylko wśród cenionych wytwórców, zapanował ekologiczny szał, również za Wielkim Murem trwały "wielogodzinne prace" . Dziwnym trafem inżynierowie BYD wpadli na ten sam pomysł, co sztab specjalistów z General Motors. Pod maską F3DM pracuje bowiem zestaw silników elektrycznych i benzyniak, pełniący rolę agregatu, podobnie jak w Oplu Ampera. W chińskiej odmianie dwa elektryczne silniki, wraz z bateriami pozwalają na pokonanie 60 km. Łączny zasięg pojazdu z wykorzystaniem trzycylindrowego benzyniaka 1.0, o mocy 68 KM, to 450 km.

/ 9Chery Tiggo/DR5

Obraz
© zdjęcie producenta

Europa i nie tylko, przeszło dekadę temu całkowicie oszalała na punkcie SUV-ów wszelkiej wielkości i klasy. Największym powodzeniem cieszą się rzecz jasna pseudo-terenówki średniej wielkości, pokroju Volkswagena Tiguana, Subaru Forestera czy Toyoty RAV4. Zwłaszcza we Włoszech miłośnicy tego ostatniego Japończyka, uznawanego za bezawaryjny samochód, mogą sporo zaoszczędzić, kupując jego wierną kopię o nazwie Chery Tiggo/DR5. Chińska wersja, przeznaczona na rynek słonecznej Italii, została jednak symbolicznie zmieniona, aby uchodzić za nowocześniejszą, niż pierwowzór. Pod maską podróbki RAV4 drugiej generacji pracować mogą aż cztery jednostki napędowe, co ciekawe - w tym diesel, autorstwa Fiata. Poza poczciwym 1,9 JTD 120 KM, Azjatę wprawia w ruch 1.6-litrowy benzyniak o mocy 118 KM, lub jego nieco większe wersje: 1,8 (132 KM) i 2,0 (139 KM). Na dodatek do niedawna mogliśmy wybierać pośród dwóch wersji nadwoziowych, krótkiej trzydrzwiowej i długiej pięciodrzwiowej. Jak przystało na włoski rynek, w katalogu
znalazła się także instalacja LPG.

/ 9Dongfeng Van/DFSK

Obraz
© zdjęcie producenta

Wraz z końcem produkcji rodzimego Poloneza w użytkowej wersji Truck, polski rynek lekkich i tanich dostawczaków praktycznie przestał istnieć, zmuszając drobnych przedsiębiorców do sięgania po większe, lecz używane maszyny. Pozornym wyjściem z tej sytuacji jest kolejna propozycja z Chin: Dongfeng Van/DFSK. Ten lekki samochód dostawczy, oferowany jest w Polsce w sieci aż dziesięciu dilerów. Do wyboru mamy wersję otwartą, gotową do zabudowy, bądź klasycznego blaszaka, urodą przypominającego poczciwego Żuka. Pudełkowate nadwozie, ku uciesze niektórych, wzbogacono jakże wymownym grillem, rodem z BMW. Nie wiedzieć czemu, za charakterystyczną nerką zadomowiły się cherlawe benzyniaki o pojemnościach 1,1 lub 1,3 l. Oba silniki powstały dawno temu, w pracowniach inżynierów jednej z japońskich firm. Słabsza oddaje do dyspozycji 52 KM, natomiast topowy wariant, oszałamiające 78 KM.

/ 9Great Wall Motor Hover/Haval H5

Obraz
© zdjęcie producenta

Chińscy producenci przed szturmem na europejskie rynki sumiennie się przygotowują, zawczasu kopiując modele cenionych u nas marek. Nie inaczej wygląda historia powstania kolejnego majestatycznego Chińczyka - Great Wall Motor Hover/Haval H5. Specjaliści z dalekiej Azji postanowili zaatakować Europę rodzinnym vanem. Masywna sylwetka, skrywająca pojemne wnętrze otrzymała rasowe rysy, które niemal od razu przypadły klienteli do gustu. Jak można było się spodziewać, Chińczycy nie napracowali się zbytnio nad designem Havala H5. Wystarczyło przecież przeszczepić prezencję Isuzu Axsion, wzbogaconą akcentami, rodem z Mazdy CX-7. Jeśli chodzi o jednostki napędowe, kopiowania o dziwo nie było, ponieważ 2,4-litrowy czterocylindrowiec został kupiony od Mitsubishi. W bazowej wersji 126 KM trafia tylko na przednią oś, a za dopłatą możemy pokusić się o dołączany napęd osi tylnej.

/ 9Great Wall Motor Steed

Obraz
© zdjęcie producenta

Za sprawą kuszących przepisów podatkowych, kilka lat temu Polska stała się krajem pickupów, niewiele mających wspólnego z ciężką pracą. W zdecydowanej większości opuszczały salony sprzedaży w najwyższych specyfikacjach, jako prezesowskie terenówki do wszystkiego. Dziś sytuacja się zmieniła i znów pickupy wróciły do pracy. Jedna z chińskich propozycji jest dostępna we Włoszech, Bułgarii i Wielkiej Brytanii. To Great Wall Motor Steed. Porządnie narysowany wół roboczy, poza walorami funkcjonalnymi, takimi jak hydrauliczny podnośnik skrzyni ładunkowej, oferowany w niektórych wersjach, może pochwalić się również sprawdzoną benzynową jednostką napędową oraz chińskim dieslem. Podobnie, jak wcześniej omawiany H5, pod maską Steed pracować może silnik produkcji Mitsubishi 2,4 o mocy 126 KM. W bazowej wersji współgra z pięciostopniowym manualem oraz tylnym napędem. Topowy wariant z napędem 4x4 i sześciobiegową skrzynią biegów, napędzany jest silnikiem wysokoprężnym.

/ 9ZX Auto Grandtiger

Obraz
© zdjęcie producenta

Zostańmy w roboczym środowisku chińskich pickupów. Kolejnym, skośnookim pomocnikiem budowlańca może być ZX Auto Grandtiger. Co ciekawe, w jego przypadku możemy doszukać się patriotycznego akcentu, bowiem nad Wisłę dociera w częściach, gotowy do finalnego montażu w Lublinie, gdzie newralgiczne elementy są dostosowywane do rygorystycznych wymagań Unii Europejskiej. Wczytując się w dane techniczne, dowiemy się o dołączanym napędzie przedniej osi, tylnym zawieszeniu, opartym na klasycznych resorach piórowych oraz o najcenniejszej części - silniku. Chińczycy, widząc powodzenie koreańskiego Hyundaia na europejskim rynku, postanowili najwyraźniej skorzystać chociaż z części ich silnej pozycji, montując 2,5-litrowego diesla tej marki, pod maską Grandtigera. Czterocylindrowa, wysokoprężna konstrukcja, rodem z dostawczego H1 generuje 170 KM, co stawia roboczego Chińczyka na równi z pancernymi graczami z Japonii.

/ 9MG5

Obraz
© zdjęcie producenta

Problemy finansowe nie omijają nawet firm z wieloletnią i bogatą tradycją, w efekcie coraz częściej słyszymy o bankructwach kolejnych, znanych w branży motoryzacyjnej producentów. Niektóre z firm w tarapatach finansowych ratowane są przez zagraniczne korporacje, inwestujące w nie ogromne fundusze. Najlepszym przykładem jest Volvo, które z nowym, chińskim właścicielem odżyło. Niestety, aż tak dobrze nie skończyła się przygoda brytyjskiego Rovera, którego produkcja trafiła do Chin. Jedynie układ jezdny został skalibrowany przez, wiecznie strajkujących, pracowników z wysp. Mowa tu o nowym MG5, który jest pierwszym chińskim samochodem z łączem internetowym. Póki co, pod jego maskę trafiać będzie tylko półtoralitrowy benzyniak o mocy 109 KM.

/ 9Chery Riich M1/DR1

Obraz
© zdjęcie producenta

Wbrew pozorom, chińscy producenci nie skupiają się tylko na podboju droższych segmentów w Europie, w ofercie niektórych importerów znajdziemy także typowe miejskie propozycje. Jedną z nich jest Chery Riich M1/DR1, które przynajmniej w teorii i zamierzeniach producenta, ma konkurować z Hyundaiem i10, Fiatem Pandą i Volkswagenem UP!. Włoska spółka, odpowiadająca za import owego modelu, podchodzi do tematu sprzedaży niezwykle poważnie, przystosowując DR1 do europejskich wymogów nie tylko pod względem prawnym, ale również prezencji i wykończenia wnętrza. Mierzący zaledwie 3,6 metra mieszczuch może być napędzany jednostką 1.1 o mocy 68 KM, bądź nieco mocniejszą 1.3 o mocy 83 KM. Jednym ze sposobów na uatrakcyjnienie chińskiego malucha było, według importera, dodanie do listy dodatkowego wyposażenia instalacji gazowej.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

ll/mw/sj

Wybrane dla Ciebie
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy