*Starsze modele BMW sprawdzają się nie tylko w profesjonalnych zawodach driftingowych, ale i w bardziej popularnej KJS, czyli Konkursowej Jeździe Samochodem. Dowodem jest E36 Bartka, którym wystartował w ubiegłorocznej Barbórce. *
Wszystko zaczęło się kilka lat temu. Już wówczas dla Bartka było oczywiste, że zrobi wszystko, by rywalizować w BMW Challenge. Próby sprawnościowe polegające na jak najszybszym pokonaniu konkretnego odcinka okazały się na tyle wciągające, że postanowił bardziej się zaangażować. W kolejnych eliminacjach zaczął odnosić pierwsze sukcesy, ale jego 318iS nieco odstawało od aut najgroźniejszych rywali. Ponadto prędkości przekraczające 100 km/h stawały się niebezpieczne, wobec czego trzeba było podjąć odpowiednie środki zapobiegawcze. Po wizycie u kolegi z firmy Dakar Rally zdecydował się na wstawienie profesjonalnej klatki bezpieczeństwa i wprowadzenie licznych zmian.
Moc 140 KM uzyskiwanych z 1.8 l pojemności i komfortowe nastawy zawieszenia nie pozwalały na zbyt wiele, w związku z czym rozpoczęto modernizację układu jezdnego. Zestaw Bilstein B16 o sztywniejszej i zdecydowanie twardszej charakterystyce w stosunku do fabrycznej wraz z poliuretanowymi elementami Powerflex znacznie poprawił sposób prowadzenia BMW. Do tego dołożono przebudowany układ wydechowy z kolektorem Supersprint i zakładane w zależności od toru 16- lub 15-calowe obręcze ze stopów lekkich z oponami dostarczanymi przez firmę Margum. Malowane na biało felgi Braid wpłynęły również istotnie na wygląd samochodu, ładnie kontrastując z jasnoniebieskim lakierem nadwozia, które dodatkowo odchudzono montując maskę i klapę bagażnika z tworzyw sztucznych.
Dalsze zabiegi dotyczyły wnętrza. Aby ułatwić kierowanie samochodem i zwiększyć bezpieczeństwo na wymagającym torze, zdecydowano się na kubełkowe fotele wraz z homologowanymi pasami OMP, atestowany wyłącznik prądu oraz gaśnicę sygnowaną przez producenta akcesoriów tuningowych - Sparco. Akumulator przeniesiono do bagażnika. Nieco ogołocone, a zarazem usportowione wnętrze wreszcie zaczęło nabierać wyczynowego charakteru. W ostatnim etapie skupiono się na usprawnieniu silnika i poprawieniu jego parametrów fabrycznych. 140 KM osiąganych przy 6000 obr./min i 175 Nm przy 4500 obr./min na pewno nie wystarcza, by włączyć się do walki o najwyższe laury. Choćby nie wiem jak utalentowany i zdolny był kierowca, to bez odpowiednio przygotowanego pod względem mechanicznym auta nie podejmie
rywalizacji z czołówką. W tej materii z prośbą o pomoc zwrócono się do Leszka Jamińskiego z Torunia, mającego bogate doświadczenie w konstruowaniu jednostek napędowych.
Dzięki jego fachowemu podejściu i kilku nowym elementom udało się znacznie podnieść wartości katalogowe i wykrzesać z silnika dodatkowe pokłady energii. Lepsze wałki rozrządu, szklanki i sprężyny zaworowe renomowanej firmy Cat Cams, tłoki przeszczepione z 325i oraz układ dolotowo-wtryskowy dbilas dynamics pozwoliły uzyskać 180 KM i 200 Nm, potwierdzone profesjonalnym badaniem na hamowni. Gdyby jeszcze udało się w tym sezonie nabyć wtryskiwacze o większej wydajności, wówczas moc powinna przekroczyć granicę 200 koni mechanicznych. Jak na brak doładowania to bardzo dobry rezultat.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ RAJDOWEGO BMW * Bartek udowodnił, że przebudowana popularna „trójka” może z powodzeniem rywalizować nie tylko w drifcie, ale i w KJS. Ponadto być może dzięki zawodom BMW Challenge, skupiającym coraz większą uwagę nie tylko zawodników, ale i mediów, wkrótce dojdzie do takiego wysypu wyścigowych projektów, jak nowych driftowozów wyrastających niczym grzyby po deszczu.
Piotr Mokwiński