BMW E30: Drift po polsku

Obraz
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta
Obraz

Zainteresowanie driftingiem w naszym kraju z roku na rok jest coraz większe i dostrzec to można gołym okiem, bez szczegółowych analiz czy wyliczeń. Wystarczy spojrzeć na liczbę zawodników pojawiających się na torach, treningów czy żądnych wrażeń kibiców na trybunach podczas zawodów.

Obraz
© (fot. Robert Miłek)

W związku z tym w roku 2009 oprócz Super Drift Series, organizowanej przez PFD (Polską Federację Driftu), rozgrywana była seria DS (Drift Series). To swego rodzaju druga liga, w której rywalizowali zawodnicy dopiero zaczynający swoją przygodę z driftem. Tam również ujawniały się talenty tego widowiskowego sportu. Rywalizacja w drugiej z wymienionych lig była równie zacięta co w pierwszej. Jednym z czołowych kierowców, który w klasyfikacji generalnej uplasował się na drugiej pozycji, był Dominik Kaczmarek. W dwóch ostatnich rundach finiszował w znakomitym stylu. A początkowo nic nie wskazywało na to, że choćby zbliży się do podium na zakończenie sezonu. Dokonał tego za sterami BMW E30.

Ten samochód jest często wykorzystywany w drifcie. Dużo osób zaczyna swoją przygodę z poślizgami właśnie za kółkiem BMW E30. Na jego korzyść przemawiają dwie, ale bardzo ważne kwestie.

Obraz
© (fot. Robert Miłek)

Po pierwsze, to tanie auta, których dużo na rynku. W przypadku awarii, stłuczki czy innego rodzaju wydarzenia nie ma problemu, by je szybko i - co ważne - tanio naprawić. To olbrzymi plus, bo drift jako sport, w którym dochodzi do kolizji czy wycieczek na pobocze, wiąże się z niekiedy poważnymi wydatkami. Mając taką tanią bazę i zaczynając dopiero swoją przygodę z driftem nieco je ograniczamy.

Po drugie, ten samochód jest tak popularny i tak często modyfikowany przez tunerów czy nawet gdzieś w zaciszu przydomowego garażu, że kwestia zwiększenia jego parametrów za pomocą swapu czy innych sposobów nie stanowi problemu. To ogromny plus, bo nie ma to jak niezawodny sprzęt z odpowiednim zapleczem części. Dominik w swoim E30 zmienił jednostkę napędową na mocniejszą. Pod maską znajduje się silnik pochodzący z BMW E36 M3 o mocy 321 KM (mocniejsza wersja). Opcja raczej rzadko spotykana. Częściej wykorzystuje się motory V8. Ale 321 koni generowanych przez sześć cylindrów ustawionych w rzędzie w zupełności wystarcza do sprawnego poruszania się po torze w pełnym poślizgu i rywalizowania z innymi. Pewnie każdy jest ciekaw, czy dokonano jakichś zmian mechanicznych, które poprawiły parametry napędu. Otóż nie. Jedynym zabiegiem, który ma związek z silnikiem, była wymiana układu wydechowego na przelotowy, zakończony tłumikiem z BMW E36 M3 (słabsza wersja), oraz instalacja filtra stożkowego w układzie dolotowym
(filtr dość nietypowo został wypuszczony spod maski w jednym ze świateł).

Obraz
© (fot. Robert Miłek)

Patrząc na moce aut startujących w wyższej serii 321 KM wydaje się porcją małą, ale okazuje się, że wystarczającą. W naszym kraju nie ma obiektów, na których mogłyby rywalizować samochody z silnikami o nadzwyczajnej liczbie koni mechanicznych. Trzysta na krętym, wymagającym pod względem technicznym torze wystarcza, a jeśli do tego kierowca potrafi nieźle "kręcić fajerką", to może powymiatać na zawodach czy treningu. W naszych polskich warunkach spore znaczenie ma technika jazdy, umiejętność prowadzenia i kwestia odpowiedniego wykorzystania potencjału maszyny, jaką się dysponuje. Dominik to potrafi.

Poza swapem silnika z M-Powera wprowadzono też inne zmiany. Walka z masą widoczna jest na każdym kroku, ale równie ważna jest kwestia bezpieczeństwa. Gołe blachy nie dziwią pewnie nikogo. W środku, oprócz dwóch foteli kubełkowych, pasów szelkowych, sportowej kierownicy i przełączników na desce rozdzielczej nie ma praktycznie nic. Ale przecież kierowcy nie potrzeba więcej, gdy wyjeżdża na tor. Każdy dodatkowy element tylko podnosi wagę auta. Nie jest nim jednak klatka bezpieczeństwa. Mimo iż swoje waży, to jednak powinna być instalowana w aucie wykorzystywanym do zawodów. Nieważne, czy wymaga tego regulamin. Tu chodzi o bezpieczeństwo.

Obraz
© (fot. Robert Miłek)

Dominik zadbał również o odpowiednie zawieszenie - w tym wypadku zestaw gwintowany K Sport Drift, dający możliwość odpowiedniego ustawienia go pod dany tor i według własnych upodobań.

Mogłoby się wydawać, że w tym E30 nie wprowadzono wielu zmian. Być może na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale one są. Tu nie długość listy modyfikacji odgrywa najważniejszą rolę, a to, jak po dokonanych zmianach samochód zachowuje się na torze. Dominik swoim drugim miejscem w generalce serii DS pokazał, że odpowiednio przygotował swoją "beemkę" do rywalizacji, a jego umiejętności stoją na wysokim poziomie.

Robert Miłek

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła