Decydujący wpływ na otrzymanie kontraktu na budowę dróg ma cena. Wykonawcy mocno licytowali i nie uwzględnili wzrostu cen surowców. Teraz chcą dodatkowych pieniędzy, ale rząd nie zamierza im dopłacać - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak wylicza gazeta, od I kwartału 2010 r., gdy rozpoczynano większość inwestycji, ceny betonu, asfaltu i stali wzrosły o 30 proc., oleju napędowego o 40 proc.
Wzrost cen to jeden z głównych powodów lawiny roszczeń finansowych wobec GDDKiA - stwierdza "DGP". Już dziś branża domaga się prawie 2,8 mld zł, z czego GDDKiA odrzuciła blisko połowę tej kwoty, a wypłaciła zaledwie 77 mln zł.
Szef GDDKiA Lech Witecki zapowiada, że na pozytywny werdykt mogą liczyć tylko niektóre firmy. - Na ich korzyść będą rozpatrywane wszystkie dobrze udokumentowane roszczenia, które wynikają z zapisów kontraktów lub np. błędów projektowych po stronie zamawiającego - mówi.
Witecki dodaje, że jeśli kontrakt nie przewidywał waloryzacji, strona publiczna nie może brać odpowiedzialności za tego typu praktyki. - Przecież mówimy o publicznych postępowaniach, w których dla wszystkich są jednakowe reguły. Ich zmiana w trakcie gry byłaby nie fair - podkreśla.
tb/