W maju br. Komisja Europejska opracowała strategię ograniczającą emisję CO2 dla aut ciężarowych, autobusów i autokarów. Co to oznacza dla Polski?
Komisja zadeklarowała, że udało się zmniejszyć emisję dwutlenku węgla w przypadku samochodów osobowych i vanów. - Poziom emisji ulega zmniejszeniu, zanieczyszczenie powietrza w miastach maleje, a obywatele mają dostęp do coraz bardziej innowacyjnych, paliwooszczędnych pojazdów. Dlatego też kierujemy teraz uwagę na samochody ciężarowe i autobusy - powiedział komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu Connie Hedegaard.
Unia stawia na działania krótkoterminowe. Pojazdy ciężarowe stanowią znaczne obciążenie emisyjne oraz paliwowe. Zdaniem Hedegaard ważnym czynnikiem jest zwiększenie niezależności od ropy naftowej. Zdaniem Komisji Europejskiej nowe technologie mają zredukować emisję CO2 o 30 proc.
Ciężarówki, autobusy i autokary jeżdżące po Polsce, zgodnie z nową strategią KE znajdą się na cenzurowanym. Wymiana taboru na nowy oznacza ogromne koszty, szczególnie dla średnich i wielkich firm posługujących się flotami złożonymi nawet z kilkuset pojazdów. - Problem jest bardzo złożony. Większe wykorzystanie systemów gazodieslowskich, które drastycznie zmniejszają emisję CO2 i zużycie ON, to jedna z dróg, która pozwoli na uniknięcie kosztów związanych z wymianą samochodów – mówi Henryk Rewers z firmy Cargaz Bis.
W Polsce nadal nie ma zaufania do tych systemów, mimo że z powodzeniem sprawdzają się m.in. w USA, Czechach, Kazachstanie czy na Białorusi. Systemy gazodieslowskie oferują redukcję zadymienia cząstek stałych o ok. 85 proc. Jest to szczególnie istotne dla miast borykających się z problemem smogu. Emisje pojazdów ciężarowych stanowią ok. 25 proc. łącznej emisji pochodzącej z transportu.
ll/moto.wp.pl