Trwa ładowanie...

Angliki są już legalne, a co z japończykami? Zapytał o to Liroy

Poseł Liroy-Marzec jest niestrudzony w przywracaniu do normalności polskiego prawa dotyczącego rejestracji samochodów. Znalazł kolejną rzecz do poprawki.

Angliki są już legalne, a co z japończykami? Zapytał o to LiroyŹródło: Materiały prasowe, fot: Honda
d6j1570
d6j1570

Czasowe wyrejestrowanie auta, tablice dilerskie czy jedna tablica rejestracyjna na cały okres eksploatacji samochodu to pomysły Piotra Liroya-Marca, który odkąd został przedstawicielem społeczeństwa, szuka błędów w polskim prawie właśnie w dziedzinie motoryzacji. Dwa dni temu złożył kolejną interpelację. Tym razem dotyczącą aut z kierownica po prawej stronie.

Nie używam potocznego określenia angliki, ponieważ nie o auta z Wysp Brytyjskich chodzi. W ”interpelacji w sprawie pojazdów kolekcjonerskich” (13507) mowa o tych z kierownicą po prawej stronie, ale pochodzących z Azji, a konkretnie z Japonii. W czym problem?

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Nissan

Od sierpnia 2015 roku w Polsce istnieje możliwość rejestracji pojazdów z kierownicą po prawej stronie, ale pod warunkiem, że dokonano ich pierwszej rejestracji w kraju Unii Europejskiej. Tym samym wykluczone jest zarejestrowanie auta, które pochodzi z Azji, a w wielu azjatyckich krajach jest ruch lewostronny. To samo dotyczy Australii. Poseł zapytał wprost, czy resort planuje wprowadzić możliwość rejestracji pojazdów z kierownicą po prawej stronie spoza rynku Unii Europejskiej.

d6j1570

Warto wiedzieć, że na te rynki produkowano i wciąż się wytwarza wiele ciekawych modeli znanych u nas marek, nieoferowanych w Europie nigdy. Mowa m.in. o kultowych maszynach sportowych z Kraju Kwitnącej Wiśni, takich jak specyficzne odmiany Hondy NSX, Nissana Skyline GT-R czy Subaru Imprezy. Niektóre, limitowane edycje są niemożliwe do zarejestrowania w Polsce, a kolekcjonerzy chcieliby je mieć. Nawet BMW czy Mercedesy z lat 90. były oferowane w ciekawych odmianach na rynek japoński.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Marcin Łobodziński

Z nieco innego powodu interesujący jest też rynek australijski. Są tam sprzedawane mocarne Holdeny Commodore z silnikami V8, które mają sporo wspólnego z klasyczną, amerykańską motoryzacją. Są też najlepsze odmiany robocze Toyot Land Cruiser. Same silniki z tych aut sprzedaje się u nas w cenie europejskiego samochodu. Dodam, że wycofany dawno ze sprzedaży w UE Nissan Patrol wciąż ma się dobrze zarówno w Japonii jak i Australii. Można tam kupić nowego.

W obawie przed złym zrozumieniem swojego zapytania jako chęci ściągania ”szrotu” z Azji, Liroy podkreśla, że: ”Głównym odbiorcą tego typu samochodów byliby pasjonaci i kolekcjonerzy. Umożliwienie rejestracji samochodów przystosowanych do ruchu lewostronnego, pochodzących spoza Unii Europejskiej, zapewniłoby im traktowanie równe w stosunku do właścicieli pojazdów z kierownicą po prawej stronie wyprodukowanych w UE”. A przecież o co innego chodzi w Unii Europejskiej jak nie o równość?

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Toyota

Pozostaje tylko pytanie: czy rzeczywiście zezwolenie na rejestrację aut z Azji nie pociągnęłoby za sobą masowego importu starych, zużytych samochodów japońskich? Tak jest na przykład na Malcie, gdzie Toyoty Vitz (znane u nas jako Yaris) są sprowadzane właśnie z tego kraju, a nie z kontynentu Europejskiego. Przyczyna? Bardzo niska cena wynikająca ze specyficznej kultury i przepisów w Japonii. Podobnie jest we wschodniej Rosji oraz południowej Afryce.

Poseł przekonuje, że wysoki koszt transportu oraz przystosowania do ruchu prawostronnego eliminowałby zjawisko sprowadzania samochodów innych niż kolekcjonerskie. Choć można w kraju rejestrować angliki, to jednak muszą być one wyposażone w reflektory przeznaczone do ruchu prawostronnego, odpowiednie lusterka oraz prędkościomierz wyskalowany w km/h.

d6j1570
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6j1570
Więcej tematów