Zmiana logo na masce samochodów Daewoo, na znaczek amerykańskiego Chevroleta mogła się wydawać obiecująca. Niestety poza wyraźną zmianą wyglądu auta oraz jakości niektórych materiałów użytych do wykończenia wnętrza, niewiele uległo poprawie.
Potwierdza to najnowsze dziecko amerykańsko-koreańskiego aliansu, szumnie zapowiadany następca popularnego Lacetti - Chevrolet Cruze. Projektanci, owszem zadbali o bardzo atrakcyjny wygląd nadwozia. Jak mówi jeden z nich, karoseria auta wzorowana była na szybkich i drapieżnych kotach, takich jak gepard. Możliwe, że to prawda, jednak przyglądając się nawet przez długi czas nowemu produktowi Chevroleta ciężko znaleźć analogie do świata zwierząt. Pomimo to, nadwozie Cruza przyciąga wzrok, a samochód z pewnością znajdzie wielu zwolenników.
Wnętrze auta prezentuje się również bardzo obiecująco. Oprócz dużej ilości miejsca, zarówno z przodu jak i z tyłu samochodu uwagę zwracają materiały, jakich użyto do wykończenia tapicerki. W prezentowanej, w Paryżu wersji tworzywa na drzwiach i desce rozdzielczej były bardzo wysokiej jakości. Producent pokusił się też o nietypowe wykończenie przedniej konsoli. Otóż cała górna część deski rozdzielczej została pokryta, nie jak to zwykle bywa plastikiem, ale nowoczesną tkaniną. Pozytywne wrażenie robi również potężny bagażnik, który może bez kłopotu zmieścić wakacyjny bagaż 4-osobowej rodziny.
Silnik, które mają trafić na wyposażenie samochodu również obiecują wiele. Gamę motorów będzie wspomagała całkiem nowa, 6-biegowa automatyczna oraz 5-biegowa skrzynia manualna. Wybór silników benzynowych to 1,6 litra (112 KM/82 kW) oraz 1,8-litra (140 KM/103 kW) z systemem zmiennych faz rozrządu (VVT). Silniki te umożliwiają przyspieszenie od 0 do 100 km/h odpowiednio w ciągu 12,4 i 9,8 s. oraz zużycie paliwa, w cyklu mieszanym, 6,7 i 6,8 l/100 km. W ofercie znajdzie się również nowy 2-litrowy turbo diesel o mocy 150 KM. Posiada on bezpośredni, wielopunktowy wtrysk common-rail, ze zmienną charakterystyką turbodoładowania. W rezultacie daje przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 9,4 s., przy zużyciu 5,8 l/100 km paliwa w cyklu mieszanym. Silnik będzie również oferowany w konfiguracji 125 KM i 300 Nm.
Niestety w tej beczce miodu znalazła się również łyżka dziegciu. Sprawa jest dość prozaiczna, a zarazem bardzo istotna. Chodzi bowiem o drzwi. Dokładniej mówiąc, o sposób w jaki się zamykają. Próby delikatnego zatrzaśnięcia niestety nic nie dają, prawdopodobnie przyczyną tego zachowania jest ich niewielki ciężar oraz oporny zamek. Dopiero po porządnym trzaśnięciu udaje się je zamknąć. Wtedy następuje najgorsze - naszych uszu dobiega trzask, zbliżony do dźwięku jaki wydawały drzwi... "syreny".
* ZOBACZ MATERIAŁ WIDEO O NOWYM CHEVROLECIE * Pomimo tego chyba jedynego, acz uciążliwego mankamentu auto robi pozytywne wrażenie. Jeśli dołożymy do tego jeszcze płytę podłogową, która ma trafić między innymi do czwartej generacji Opla Astry oraz niezbyt wygórowaną cenę otrzymamy całkiem ciekawe auto kompaktowe, które może okazać się poważnym graczem na rynku nowych aut w Polsce.
Jakub Wielicki