5 rzeczy, których nie należy robić z turbodoładowanymi silnikami
Turbo to dziś standard
Wraz z popularyzacją diesli turbo stało się standardem w jednostkach wysokoprężnych, a w ostatnich latach testy emisji spalin zaczęły premiować również silniki benzynowe z doładowaniem.
Jeszcze kilkanaście lat temu silniki z turbodoładowaniem kojarzyły się głównie z autami sportowymi. Wraz z popularyzacją diesli turbo stało się standardem w jednostkach wysokoprężnych, a w ostatnich latach testy emisji spalin zaczęły premiować również silniki benzynowe z doładowaniem. Wynika to z faktu, że przy niewielkim obciążeniu takie auto faktycznie zużyje mniej paliwa, choć w rzeczywistych warunkach oszczędność na ogół nie jest już tak zauważalna. Niezależnie od przyczyn, turbodoładowane samochody stały się standardem. Trzeba zatem pamiętać, że działają one nieco inaczej i warto wiedzieć, jak dbać o taki silnik, aby uniknąć kosztownych awarii.
Nie wyłączaj silnika po dynamicznej jeździe
Wysoka temperatura spalin i prędkość pracy turbosprężarki (nawet ponad 100 tys. obrotów na minutę) skutkuje znacznym nagrzewanim się tego elementu. Wyłączenie silnika powoduje ustanie obiegu oleju, który odpowiada nie tylko za smarowanie, ale też chłodzenie turbiny. Rozgrzany płyn pozostaje w jednym miejscu i osiąga taką temperaturę, że ulega spaleniu. Oznacza to, że nie tylko sama sprężarka nie zostaje w kontrolowany sposób schłodzona, ale też powstaje zabrudzenie oleju. To natomiast powoduje utratę jego właściwości i wymusza szybszą wymianę.
Z tego powodu, szczególnie po zakończeniu bardziej obciążającej silnik jazdy, należy po zatrzymaniu chwilę odczekać na schłodzenie się turbosprężarki. Wiele nowych samochodów posiada systemy start-stop, które automatycznie wyłączają silnik po zatrzymaniu (np. na światłach), dlatego szczególnie w przypadku dynamicznej jazdy warto wyłączyć tę opcję. Niektóre modele same deaktywują system, gdy turbina się mocno rozgrzeje, ale aby nie ryzykować, lepiej pamiętać o tym samemu.