400 tys. km Fiatem Pandą: tego inżynierowie nie przewidzieli
Samochody były niegdyś dobrem znacznie mniej dostępnym. Wiele z nich okazało się jednak odpornych na działanie czasu i trudów eksploatacji. Jeśli chodzi o niezniszczalne auta, na myśl przychodzą nam modele Mercedesa, Volvo, Toyoty, Mazdy czy Volkswagena z lat osiemdziesiątych. Okazuje się jednak, że niektóre współczesne samochody również potrafią zadziwić. Jest tak z Fiatem Pandą, która w osiem lat przejechała 400 tys. km.
Produkcją samochodów rządzą księgowi. To oni narzucają dyscyplinę inżynierom, a ci robią wszystko, by zmieścić się w założonym budżecie i stworzyć dobry samochód. Szczególnie w niższych segmentach jest on kompromisem pomiędzy kosztem, komfortem jazdy i trwałością. W przypadku samochodów miejskich zakłada się, że najważniejsza jest niska cena zakupu. Solidność podzespołów schodzi tu na dalszy plan - w końcu przeciętny nabywca takiego auta nie będzie pokonywał rocznie dużych dystansów. Od reguł są jednak wyjątki i jednym z nich jest Marcin Piergalski. Właściciel Fiata Pandy drugiej generacji w ciągu ośmiu lat pokonał 400 tys. km. Moment przekroczenia tej granicy postanowił uwiecznić za pomocą kamery i tu czekała go niespodzianka.
Na nagraniu, które miało zobrazować wejście samochodu w nowy etap eksploatacji, widać, że po 399 999 km nie pojawia się czwórka z serią zer. Zamiast tego wskazanie licznika kilometrów zmieniaja się w rząd poziomych kresek. Jak widać, inżynierowie, którzy stworzyli produkowany w Polsce model, nie przewidzieli, że będzie on w stanie pokonać taki dystans. Taka sytuacja jest dla Fiata doskonałą reklamą, toteż nic dziwnego w tym, że firma zaproponowała panu Marcinowi darmową wymianę licznika.
Współczesne samochody potrafią zaskakiwać. Szkoda tylko, że częściej niespodzianką są drogie w naprawie awarie, niż nieprzewidzianie długa eksploatacja.
tb, moto.wp.pl