Ford Focus ST: dla rodziny z benzyną we krwi

Obraz
Źródło zdjęć: © Szymon Jasina

Wielu kierowców chce, aby ich codzienne środki transportu były nie tylko przestronne i wygodne, ale też zapewniały odpowiednią dawkę emocji. Z przyczyn praktycznych nie mogą sobie pozwolić na typowo sportowe coupe, ale z chęcią zasiądą za kierownicą szybszej wersji popularnego modelu. To właśnie dla nich stworzono Forda Focusa ST, który nie tracąc zalet standardowego modelu, oferuje sporo zabawy za kierownicą.

Przez ostatnie lata rynek hot-hatchów urósł bardzo mocno i niektórzy producenci mają więcej niż jedną sportową wersję swojego kompaktowego modelu. Tak jest z Fordem Focusem, który dostępny jest w wersji ST, a już niedługo również jeszcze w bardziej ekstremalnej – RS. Co więcej, ten pierwszy oferowany jest w kilku różnych odsłonach – jako hatchback i kombi, ale też z silnikiem Diesla pod maską. To odpowiedź na Golfa GTD. Zacznijmy jednak od określenia, jakim samochodem jest Focus ST. Przedstawiciele Forda podkreślają, że model ten nie ma na celu być najlepszym w jednej konkretnej kategorii, ale ma być liderem, biorąc pod uwagę całokształt. Co to znaczy?

Przede wszystkim już standardowy Focus jest samochodem przede wszystkim poprawnym pod każdym względem. Nie jest liderem pod względem wielkości, przestronności, czy stylu, ale też w żadnym z tych punktów nie można mu wiele zarzucić. Przykład Volkswagena Golfa hołdującego podobnej zasadzie, pokazuje, że właśnie tego chcą klienci. Taki sam przepis przeniesiono do sportowej odmiany ST. Nie jest to najszybszy hot-hatch, ale dzięki temu nie stracił też na komforcie i przy spokojnej jeździe nawet nie odczujemy, że mamy do czynienia ze sportową wersją.

Na szczęście twórcy Focusa ST nie zapomnieli o tym, co jest w takim modelu najważniejsze – dobra zabawa za kierownicą. Sercem odmiany benzynowej jest 2-litrowy silnik EcoBoost, który dostarcza 250 KM. W hatchbacku pozwala to na osiągnięcie pierwszej setki w 6,5 s i rozpędzenie samochodu do 248 km/h. Są to bardzo dobre wyniki, tym bardziej jeśli będziemy pamiętać, że mamy do czynienia z grzeczniejszym ze sportowych Focusów. Jednak moc i przyspieszenie to nie wszystko – uzyskanie dobrych wyników na tym polu nie jest problemem. Najważniejsze pozostaje pytanie, czy jazda takim samochodem powoduje pojawienie się uśmiechu na twarzy?

Focus ST nie zawodzi. Już od lat wizytówką Forda jest wzorowe zawieszenie, nie inaczej jest w tym przypadku. Kompaktowy sportowiec pozwala na szybkie pokonywanie zakrętów i daje sporo frajdy na ciasnych górskich drogach. Co ważne – nie stracił przy tym na komforcie. Ubytki w drodze i progi zwalniające nie przyprawią o ból kręgosłupa nawet na opcjonalnych 19-calowych felgach. Focus ST jest też bardzo przewidywalny i nawet mniej doświadczony kierowca bez obaw może skorzystać z jego możliwości.

Obraz
© (fot. Szymon Jasina)

Wróćmy jednak do liczb. 250 KM przekazywanych na przednią oś jeszcze kilkanaście lat temu wydawało się czymś nonsensownym. W liftingowanym Focusie ST mamy do czynienia z (po raz kolejny) ulepszonym układem rozdziału momentu obrotowego (Torque Vectoring Control), który wraz z zawieszeniem dba o to, aby jak najskuteczniej przenieść moc na asfalt. Oczywiście cały czas kierowca musi odpowiednio operować gazem, aby ograniczyć podsterowność, ale jest ona zdecydowanie mniejsza, niż można by się spodziewać po przednionapędowym samochodzie o takiej mocy.

O tym, że Focus ST to auto stworzone do zabawy, świadczą nie tylko właściwości jezdne, ale też fakt, że model ten dostępny jest jedynie z manualną skrzynią biegów. Kierowcy na pewno docenią również to, że Ford nie zdecydował się na elektryczny hamulec ręczny, ale pozostał przy tradycyjnym rozwiązaniu, pozwalającym wspomóc się w wyjątkowych sytuacjach. Pokazuje to, że mimo rodzinnego charakteru, Focus ST został pomyślany przede wszystkim pod kątem kierowcy i maksymalnej przyjemności z jazdy. Jedyną ergonomiczną wpadką jest umiejscowienie dźwigni 6-biegowej skrzyni. Jest ona zbyt przesunięta do tyłu, co czyni niezbyt komfortową szybką zmianę przełożeń z 2, 4 i 6, gdyż wymaga nienaturalnego wygięcia nadgarstka.

Ponieważ mamy do czynienia z wersją po liftingu, warto zwrócić uwagę na to, co zmieniło się w sportowym Fordzie. Przede wszystkim jest to nowy wygląd osłony chłodnicy i przedniej części samochodu. Drugą, jeszcze ważniejszą różnicę odkryjemy we wnętrzu. Całkowicie przeprojektowano konsolę centralną, z której zniknął gąszcz przycisków, a komputer multimedialny z nawigacją zyskał wyświetlacz dotykowy o wysokiej rozdzielczości i przekątnej równej 8 cali. Dzięki temu jest ergonomicznie, a obsługa wszystkich funkcji stała się intuicyjna. Kierowca doceni poprawione oprogramowanie sterujące silnikiem i ulepszone zawieszenie, a jeśli wybierze opcjonalne 19-calowe felgi, to otrzyma też większe i mocniejsze hamulce.

Obraz
© (fot. Szymon Jasina)

Odmiana ST, jako ta mniej ekstremalna, dostępna jest w kilku wersjach. Wybrać można zarówno hatchbacka, jak i nieco wolniejsze kombi, które jednak zamiast 363 oferuje 490 l przestrzeni bagażowej. Na tym jednak nie koniec. W odpowiedzi na Volkswagena Golfa GTD Ford proponuje też Focusa ST z silnikiem Diesla. Przedstawiciele marki zakładają, że aż 45 proc. klientów będzie wybierać tę odmianę. Czy tak będzie naprawdę? Przyszłość pokaże. Wiadomo natomiast, że wersja wysokoprężna przy tej samej cenie jest dużo słabsza i wolniejsza od benzynowej – oferuje 185 KM, a 100 km/h osiąga w 8,1 s (hatchback). Oznacza to, że niestety zdecydowanie odstaje od tradycyjnego modelu i należy ją raczej traktować po prostu jako mocnego diesla nie zapewniającego aż tyle przyjemności z jazdy.

Ford Focus ST to klasyczny przepis na hot-hatcha – samochód, który zapewnia maksimum frajdy za kierownicą, nie tracąc przy tym na praktyczności, ani wygodzie. W trakcie codziennych dojazdów do pracy, czy podczas odwożenia dzieci do szkoły sprawdzi się bardzo dobrze, ale jeśli już bez swoich pociech wyjedziemy na krętą drogę za miastem, to kolejne dynamicznie pokonywane kilometry będą powodowały u kierowcy coraz większy uśmiech.

Szymon Jasina, moto.wp.pl

"Ford Focus ST 2.0 EcoBoost" - DANE TECHNICZNE

Typ silnika "R4, benzynowy, turbo"
Pojemność silnika cm3 "2000"
Moc KM / przy obr./min "250 / 5500"
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. "360 / 2000-4500"
Skrzynia biegów "6-biegowa, manualna"
Prędkość maksymalna km/h "248"
Przyspieszenie (0-100 km/h) s "6,5"
Zużycie paliwa:
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) "9,9 / 5,7 / 7,2"
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) "b.d. / b.d. / b.d."
Pojemność bagażnika min./max. / l "363 / 1262"
Wymiary (dł./szer./wys.) mm "4362 / 1823 / 1471"
Cena wersji podstawowej w zł "b.d."
Cena testowanego modelu w zł "b.d."
Plusy null
Minusy null
Źródło artykułu: WP Moto
Wybrane dla Ciebie
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne