Zagraniczne przepisy zaskakują polskich kierowców
Polscy turyści chętnie podróżują po Europie własnymi samochodami, jednak przepisy znacząco się różnią w zależności od kraju. Taka sytuacja może spowodować niemiłe niespodzianki dla polskich kierowców za granicą. Zachowania, które w Polsce są jak najbardziej zgodne z prawem, w innych krajach mogą być karane wysokimi mandatami.
Najważniejszą różnicą dla polskich kierowców jest wysokość mandatów. Szczególnie znana z surowości jest austriacka policja, która za jazdę z prędkością ponad 90 km/h w terenie zabudowanym może dać nawet 2100 euro mandatu. Jednak w innych krajach też kwoty nie są małe. W Portugalii można zostać ukaranym kwotą do 1250 euro za nieprawidłowe parkowanie. Co ciekawe, również w mniej bogatych krajach mandaty bywają bardzo dotkliwe - w Chorwacji za przekroczenie prędkości możemy zapłacić nawet równowartość 8000 zł.
W niektórych krajach, jak Finlandia i Hiszpania, wysokość mandatu uzależniona jest od zarobków i może osiągać rekordowe kwoty. Słynny przypadek z Finlandii to mandat wysokości 170 tys. euro dla jednego z najbogatszych mieszkańców tego kraju. Jak przypomina "Dziennik Gazeta Prawna", bardzo restrykcyjnie egzekwowane jest prawo w Szwajcarii, gdzie mandat można dostać nawet za przekroczenie prędkości o 2 km/h.
Kary za przekroczenie prędkości nie są jednak zaskoczeniem, natomiast w wielu kwestiach przepisy w innych krajach różnią się od tych obowiązujących w Polsce. Wystarczy wspomnieć, że w Austrii, Irlandii Północnej i Rumunii obowiązuje zakaz korzystania z CB radia. Natomiast w Bułgarii, Chorwacji, Hiszpanii, Macedonii, Serbii, Słowenii, Szwajcarii, Szwecji i Turcji wymagane jest specjalne zezwolenie. Jeszcze ostrzejsze przepisy dotyczą antyradarów. W Austrii, Belgii, Francji, Luksemburgu, Szwajcarii i Szwecji nie wolno nawet przewozić takich urządzeń. Kary za złamanie tego przepisu są bardzo wysokie, a w wyjątkowych sytuacjach grozi za to więzienie.
Kierowców podróżujących z rodzinami może niemiło zaskoczyć pewien hiszpański przepis. Otóż w tym kraju nie wolno używać w samochodzie przenośnych odtwarzaczy DVD i telewizorów. Natomiast w Macedonii i Rumunii dzieci do lat 12 nie mogą podróżować na przednim siedzeniu nawet w foteliku. DGP informuje również, że na Słowacji trzeba uważać gdzie mocujemy uchwyt do nawigacji lub telefonu - nie może się on znajdować na środku szyby. Natomiast w Danii poza terenem zabudowanym na drogach z jednym pasem ruchu w każdą stronę, manewr wyprzedzania należy zasygnalizować mignięciem światłami drogowymi.
Polscy kierowcy zazdroszczą innym autostrad. Jest czego, w końcu pozwalają one szybko i bezpiecznie dotrzeć do celu. Jednak również w kwestii bezpieczeństwa na drogach najwyższej klasy nie wszystkie przepisy wyglądają identycznie. W Belgii obowiązuje minimalna prędkość 70 km/h na autostradach. W Holandii ten wymóg to 60 km/h. W Niemczech i Francji należy pamiętać o bezpiecznej odległości między pojazdami na autostradzie. W przypadku tego drugiego kraju przy 90 km/h wynosi ona minimalnie 50 m, natomiast przy 130 km/h już 73 m. Co ważne - na autostradach montowane są specjalne urządzenia, które to sprawdzają. Kara za zbyt małą odległość to 90 euro.
Różnorodność przepisów w europejskich krajach pokazuje, że przed podróżą trzeba się dokładnie zapoznać z zasadami obowiązującymi w krajach, przez które będziemy przejeżdżali. Niespodzianek jest wiele, a wysokie kwoty mandatów dla Polaków są jeszcze bardziej dotkliwe.
(źródło: Dziennik Gazeta Prawna)
sj, moto.wp.pl