Z olbrzyma do Raptora. Kazberuk i Szustkowski zmieniają klasę
Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski – jedyna polska załoga w wadze ciężkiej podczas ostatniego Rajdu Dakar wystartuje w zbliżającym się Abu Dhabi Desert Challenge. Mistrz i uczeń nie wsiądą jednak do ciężarowej Tatry Jamal, ale do Forda Raptora, którym mają zamiar przejechać cały cykl Pucharu Świata FIA.
- Nie rezygnujemy z ciężarówki i jest szansa, że za rok znów wystartujemy nią w Dakarze – wyjaśnia Jarek Kazberuk. – Po tym, jak z kalendarza wypadł Silk Way Rally, w całym sezonie tylko w Rajdzie Maroka możemy pojechać ciężarówką i liczyć na dobre przetarcie. Chcieliśmy mieć możliwość startu w pełnym cyklu i dlatego zapadła decyzja, że weźmiemy udział w większości rajdów Pucharu Świata FIA, w klasie T2.
Starszy z duetu kierowców ma bogate doświadczenia za kierownicą samochodów terenowych, ale jego ucznia czeka debiut w tej klasie. Robin Szustkowski jest pełen optymizmu przed swoim pierwszym startem. - Ciężarówka to taki duży samochód, więc myślę, że poradzę z nim sobie bez problemu. To będzie na pewno dodatkowa lekcja jazdy po piasku. Mieliśmy już okazję trenować w Emiratach Arabskich przed ostatnim Dakarem i bardzo chętnie tam wrócę – przyznał.
Duet mistrza i ucznia do swoich startów wybrał Forda Raptor, który został wyposażony w automatyczną skrzynię biegów. Jest to samochód seryjny, przypisany do klasy T2, w której regulamin dokładnie określa możliwe przeróbki i udoskonalenia. Dodatkową trudnością jest fakt, że tego typu pojazdy są nieco bardziej awaryjne niż pojazdy fabryczne, ale tego kierowcy się nie obawiają. – Naszym celem na starcie sezonu jest przetarcie i poznanie samochodu. Lecimy w okolice Abu Zabi dwa dni wcześniej żeby przeprowadzić dodatkowe testy. Z każdym kolejnym rajdem będziemy starali się jechać szybciej, bo nie ukrywam, że spróbujemy powalczyć o wynik w klasie – zaznacza Kazberuk.
Zgodnie z zasadą, że sprawdzonych metod nie należy zmieniać Kazberuk i Szustkowski, podobnie jak podczas jazdy ciężarówką będą prowadzić swojego Raptora na zmianę. Będzie to jednak jedyne podobieństwo do dotychczasowych startów, ponieważ specyfika obu pojazdów jest zupełnie inna. - Ciężarówka ma bardzo wąski zakres optymalnych obrotów, na których można uzyskać największą moc. Jeśli dla przykładu nie wjedziemy na wydmę na odpowiednim biegu, to może być problem, bo tam zmiana przełożenia jest już bardzo trudna. Dodatkowo ciężarówka nie lubi trawersów. Z drugiej jednak strony ma ona lepszą trakcję, więc tam gdzie samochody się zakopują, ciężarówki podjeżdżają bez większych problemów – tłumaczy Robin Szustkowski.
Obaj zawodnicy nie mogą się już doczekać nowego wyzwania, bo dwa miesiące po zakończeniu Dakaru głód startów zaczął o sobie dawać znać. Abu Dhabi Desert Challenge rozpocznie się 28 marca, a zakończy 2 kwietnia.