Każdy chce uniknąć zapłacenia mandatu i sposoby tłumaczenia się są różne, jednak pewien mieszkaniec Kalifornii zastosował zupełnie nową taktykę. Fizyk Dmitiri Krioukov z University of California miał dostać mandat za niezatrzymanie się przy znaku stopu. Naukowiec poszedł ze sprawą do sądu, gdzie przedstawił czterostronicowy referat udowadniający, że policjant miał tylko złudzenie ruchu, a on faktycznie zatrzymał samochód.
Naukowy sposób na pokonanie systemu pokazuje, że trochę wiedzy może uratować kierowcę przed zapłaceniem mandatu. Krioukov udowodnił, że w tej konkretnej sytuacji złożyło się kilka czynników, które spowodowały, że policjant się pomylił. Choć wydaje się bardzo prawdopodobne, że fizyk faktycznie złamał przepis, to pokazał też, że nie można w 100 procentach udowodnić mu winy.
Jadący Toyotą Yaris Krioukov był obserwowany z boku, a jego prędkość nie była mierzona żadnym sprzętem. Dodatkowo tłumaczył, że mocno hamował, a następnie dynamicznie przyspieszył, co złożyło się z pojawieniem się drugiego samochodu. W ten sposób policjant odniósł wrażenie, że Toyota się nie zatrzymała. Sąd przyznał rację fizykowi, który w ten sposób uniknął mandatu wysokości 400 dolarów. Dla zainteresowanych cały referat dostępny jest tutaj.
sj