Wulgarna nazwa nowego Hyundaia to kolejna z wielu wpadek producentów samochodów
Hyundai Kona
Wymyślenie nazwy dla nowego modelu nie jest proste. Musi ona być łatwa do zapamiętania, dobrze brzmieć w każdym języku, ale przede wszystkim nie może się źle kojarzyć. Historia pokazuje nam, że czasem specjaliści od marketingu nie sprawdzą wszystkiego.
Hyundai Kona – tak będzie się nazywał mały SUV koreańskiej marki. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to świetna nazwa dla nowego modelu. Jest już Tucson i Santa Fe, a więc kolejne geograficzne nawiązanie z USA jest jak najbardziej na miejscu – Kona to nazwa regionu znajdującego się na największej wyspie Hawajów, o którym zespół The Beach Boys śpiewał w latach 70.
Niestety jest pewien problem. Kona, a właściwie "cona" po portugalsku jest wulgarnym określeniem kobiecych narządów płciowych. Odpowiednik polskiego słowa również na literę "c". Dlatego w Portugalii nowy Hyundai będzie się nazywał Kauai, czyli tak jak inna wyspa Hawajów. W znacznie mniejszym stopniu, ale nazwa ta nie jest też do końca szczęśliwa w Polsce. W końcu "mój Hyundai Kona" nie brzmi dobrze, jeśli ktoś się zapyta o niezawodność auta.
Oczywiście Koreańczycy nie są pierwszymi, którzy przeoczyli niefortunne znaczenie nazwy modelu w jakimś języku. Na kolejnych stronach przypominamy inne takie przypadki.
Opel Ascona
Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć podobną sytuację. Dokładnie z tego samego powodu Opel Ascona w Portugalii był sprzedawany pod mało romantyczną nazwą 1604. Popularny przedstawiciel segmentu D w tym jednym europejskim kraju musiał nazywać się inaczej i sytuacja zmieniła się dopiero wraz z debiutem pierwszej Vectry pod koniec lat 80.
Mitsubishi Pajero
To chyba najsłynniejszy przypadek wpadki motoryzacyjnych marketingowców. Choć nazwa ta wywodzi się od dzikich kotów zamieszkujących równiny Patagonii, to po Hiszpańsku oznacza też "onanistę". Dlatego w obu Amerykach (za wyjątkiem Brazylii i Jamajki) oraz w Hiszpanii ten SUV o sporych terenowych możliwościach sprzedawany jest jako Montero.
Mazda Laputa
Auto powstało jako klon Suzuki Kei. Kei to z kolei skrót od japońskiej nazwy keijidōsha, oznaczającej kategorię małych aut miejskich. Pod maską kryje się silnik o pojemności 657 cm3 o mocy 59 KM. Nazwa auta wywodzi się z powieści Jonathana Swifta "Podróże Gulliwera". Laputa to latająca wyspa, którą zamieszkuje lud naukowców. Jednak jeśli oddzielimy sylabę "la" od reszty słowa mamy hiszpańskie określenie "la puta". Znaczna część populacji naszego globu mówi tak na kobiety wykonujące najstarszy zawód świata.
Nissan Moco
Nazwa tego auta to kolejna wpadka Japończyków. I znowu związana jest z językiem hiszpańskim. Moco bowiem oznacza dosłownie tyle, co glut czy śluz. Na szczęście to niewielkie auto trafiło jedynie na rynek japoński, a tam hiszpańska nazwa pewnie nikomu nie przeszkadza.
Honda Fit
To jeden z najpopularniejszych modeli Hondy – podbił rodzimy rynek, ale świetnie sprzedawał się też w innych częściach świata, w tym w Europie. Jednak jeszcze przed pojawieniem się pierwszej generacji Fit musiał otrzymać na Starym Kontynencie (a przy okazji też np. w Australii) inną nazwę. Jest to oczywiście znany u nas Jazz. Skąd taka zmiana? "Fitta" w Szwecji, Norwegii i Danii oznacza to samo, co "cona" w Portugalii. Mimo pozytywnego znaczenia tego słowa w języku angielskim Honda nie chciała ryzykować i zmieniła nazwę Fit na Jazz w całej Europie.
Toyota MR2
Ten mały sportowy samochód był pierwszym japońskim autem z centralnie umieszczonym silnikiem. Jego nazwa bezpośrednio wywodziła się z tego, jak był skonstruowany – mid-engine (z silnikiem w środku), rear-wheel-drive (z napędem na tylne koła) i 2-miejscowy. Jednak skrót ten czytany po francusku brzmi jak "merde", czyli "gówno". Z tego powodu w tym kraju porzucono cyfrę w nazwie i sprzedawano Toyotę MR.
Isuzu Bighorn Plaisir Long
W Europie ten samochód był zwany zwyczajnie – Trooper. Nikomu nie przeszkadzało, że nazwa oznacza piechura. W Japonii klienci mieli więcej zabawy. Można pokusić się o przetłumaczenie nazwy Bighorn Plaisir Long, jako "długa przyjemność z muflonem kanadyjskim" – "bighorn" to muflon kanadyjski, "plaisir" po francusku oznacza przyjemność, zaś "long" to po angielsku długi. Na rynku japońskim była jeszcze krótka wersja auta – Plaisir Short. Pozostawimy to bez dalszego komentarza.
Chevrolet Nova
Na koniec pewien znany przykład, który jest niczym innym, jak legendą o błędzie amerykańskich marketingowców. Chodzi o Chevroleta Novę. Cała historia opiera się o wiarygodnie brzmiące twierdzenie, że problemem było tu podobieństwo do hiszpańskiego "no va" oznaczającego "nie idzie", "nie jedzie". Trzeba przyznać, że byłaby to faktycznie niezbyt dobra nazwa dla samochodu. Co więcej, jej zmiana miała uratować sprzedaż tego modelu w krajach hiszpańskojęzycznych.
Jednak cała ta historia jest nieprawdziwa. Przede wszystkim "nova" i "no va" po hiszpańsku wymawia się inaczej. Co więcej, nova oznacza to samo, co w języku angielskim (po polsku nowa), czyli gwiazdę wybuchową. O tym, że opowieść o problemach Chevroleta Novy nie jest prawdziwa, świadczy chociażby to, że tak naprawdę nigdy nie zmieniono nazwy tego modelu. Co więcej, w Meksyku do dziś pod marką Nova sprzedawana jest benzyna państwowej spółki paliwowej Pemex.