Wjechał w samochód autobusem pełnym dzieci. To go nie zatrzymało
Chwila nieuwagi na parkingu i dramat gotowy. Zazwyczaj kończy się na drobnych wgnieceniach, stłuczonych lampach, lub urwanych lusterkach. W tym wypadku sytuacja była bardziej skomplikowana.
Zdarzenie miało miejsce w Lousiville, w stanie Kentucky. Mężczyzna wraz z żoną odwozili swoją trzyletnią córkę do przedszkola. Miał być to jej pierwszy dzień. Gdy wycofywał hondą accord z miejsca parkingowego, w bok samochodu uderzył autobus szkolny z 46 dziećmi na pokładzie.
Od kierowcy charakterystycznego, żółtego autobusu można by oczekiwać większej uwagi, ale jak pokazały jego dalsze ruchy, stłuczka mogła nie być przypadkiem. Po uderzeniu napierał na hondę, w której ciągle byli pasażerowie. Nie pomogły krzyki i klakson, kierowca autobusu przepychał sedana na drugi koniec parkingu.
Nikomu nic się nie stało. Kierowca został zawieszony, a jego pracodawca przygląda się sprawie. Pchana przez autobus Honda przejechała blisko 37 metrów.