Firmy transportowe twierdzą, że grozi im bankructwo przez błędy w elektronicznym systemie poboru opłat za płatne odcinki dróg - viaTOLL. Rekordzista ma zapłacić prawie 2 mln zł kary, informuje "Gazeta Wyborcza".
Relacje osób, które przez duże kary chcą zamykać firmy transportowe, bądź muszą zastawiać domy, potwierdzają statystyki spraw, które wpływają do firmy prawniczej Transtica.
- Mamy już 150 spraw od kierowców, którzy zostali ukarani przez inspekcję transportu drogowego. Większość z nich dotyczy sytuacji, kiedy viaBOX-y wprowadzały ich w błąd. Urządzenia często bowiem nie sygnalizują awarii, niskiego stanu konta, bądź braku środków na nim.
Oświadczenie viaTOLL
W związku z publikacjami medialnymi, dotyczącymi rzekomych błędów w systemie viaTOLL, operator systemu oświadcza, co następuje:
Od startu systemu rozdystrybuowano niemal milion urządzeń pokładowych, wady zostały stwierdzone w zaledwie 0,02% z nich. Reklamacje, dotyczące urządzeń pokładowych (viaBOX), są wnikliwie badane, a zastrzeżenia użytkowników, jeżeli okazują się zasadne – uwzględniane. Nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że domniemane awarie urządzeń są dominującą przyczyną nakładania nieuzasadnionych kar na kierowców. Ponad 50% naruszeń systemu odnotowanych przez operatora dotyczy niedopełnienia obowiązku zarejestrowania się w systemie przed wjazdem na sieć dróg płatnych.
Doładowanie konta jest możliwe obecnie w 223 punktach zlokalizowanych bezpośrednio przy sieci dróg płatnych (liczącej obecnie 1890 km), jak również za pomocą Internetu i przelewu bankowego i nie stanowi dla użytkowników żadnego problemu. Kwestia wysokości kar za przejazd odcinkiem drogi bez środków na koncie jest regulowana przepisami ustawowymi.