Niemal w tym samym czasie Sebastian Vettel i Robert Kubica cieszyli się ze swoich zwycięstw. W niedzielne popołudnie Vettel z wygranej w GP Belgii, kilka godzin wcześniej Kubica z triumfu w Rajdzie Niemiec w klasyfikacji WRC-2. Kierowca Red Bulla, który zrobił duży krok w kierunku czwartego z rzędu tytułu mistrza świata Formuły 1 jest pod dużym wrażeniem rajdowych poczynać Kubicy. - Dobrze słyszeć, że teraz jest zmorą innych kierowców i pokazuje im, jak powinno się jeździć - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską, przy okazji konferencji prasowej ogłaszającej rozpoczęcie współpracy Vettela z marką Braun.
Chociaż Robert Kubica poważną karierę rajdową rozpoczął raptem pół roku temu, odniósł swoje trzecie zwycięstwo w kategorii WRC-2, obejmując prowadzenie w punktacji sezonu. Co więcej, w klasyfikacji generalnej Rajdu Niemiec zajął piąte miejsce, najwyższe w historii startów polskich kierowców w rajdowych mistrzostwach świata. Znakomite wyniki Kubicy nie przeszły bez echa w świecie sportów motorowych.
Po Rajdzie Niemiec Kubica został liderem WRC-2 i jest na najlepszej drodze do zdobycia tytułu. W mistrzostwach WRC-2 kierowcy wybierają siedem spośród 13 rund mistrzostw świata, a do klasyfikacji końcowej zaliczanych jest sześć najlepszych startów. Najgorszy wynik zostaje odrzucony. Obecnie Kubica ma na koncie pięć rajdów, tak jak wicelider Abdulaziz Al Kuwari, który do Kubicy traci osiem punktów.
Chociaż zachwyceni postawą Polaka rajdowi eksperci już przesadzają go do mocniejszego samochodu WRC i widzą, jak w kolejnym sezonie walczy z najlepszymi, to sam Kubica zachowuje spokój i podkreśla, że nadal nie wie, czy w przyszłym roku nadal będzie startował w rajdach. Jego celem pozostaje powrót do Formuły 1.
A w królowej sportów motorowych niewiele zmieniło się pod nieobecność Kubicy. Przynajmniej jeśli chodzi o tytuły mistrza świata. Te od sezonu 2010 padają łupem Sebastiana Vettela i nic nie zapowiada, aby w tym roku miało się to zmienić. Lider Red Bulla zdominował wyścig o GP Belgii, w klasyfikacji mistrzostw odjechał Fernando Alonso już na 46 punktów, tak więc tylko katastrofa mogłaby mu odebrać czwarty tytuł z rzędu.
_ Materiał powstał dzięki uprzejmości Procter & Gamble i marki Braun _