W ciągu 20 minut 34-letni motocyklista "zarobił" 64 punkty karne. Pirat poruszający się jednośladem został zatrzymany przez policjantów z Lęborka na krajowej szóstce. Mężczyzna uciekał przed funkcjonariuszami 190 km/ h. Kierowca najprawdopodobniej utraci prawo jazdy i zapłaci grzywnę.
Patrol drogówki z Lęborka otrzymał informację, że w ich kierunku zmierza z dużą prędkością motor kawasaki. Kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej w Rumi; policjanci podjęli za nim pościg. Pirat uciekał funkcjonariuszom aż do przedmieść Lęborka, gdzie zorganizowano blokadę. Widząc zablokowaną drogę, amator szybkiej jazdy szybko zawrócił motor, kierując go na czołowe zderzenie ze ścigającym go radiowozem. Wyminął nadjeżdżających funkcjonariuszy i rozpoczął szaleńczą jazdę z powrotem w kierunku Rumi. Tam jednak trafił na drugą blokadę, co zmusiło go do skierowania motoru w kierunku wsi. Po chwili, wobec dobrze zorganizowanych blokad i trwającego pościgu, zatrzymał się i oddał w ręce funkcjonariuszy.
Policyjna akcja trwała ok. 20 minut i rozgrywała się przy mrożących krew w żyłach prędkościach. Wideo-rejestrator wskazał, że pościg odbywał się ze średnią szybkością 150 km/h, a kierujący motocyklem osiągał momentami nawet 190km/h w terenie zabudowanym. Kierowcą okazał się 34-letni mieszkaniec Rumi, który nie posiadał przy sobie dokumentów pojazdu. Jak się okazało nie posiada on również prawa jazdy kat. A.
Mężczyzna został na miejscu przesłuchany, postawiono mu 11 zarzutów za wykroczenia drogowe, m.in. przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym do 186 km/h, kilkukrotne wymuszenia pierwszeństwa oraz wyprzedzania na przejściach dla pieszych i skrzyżowaniach - za co łącznie otrzymał 64 punkty karne.
Kierowca skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze, jednak o jej ostatecznej wysokości zadecyduje sąd grodzki. Materiał utrwalony przez zainstalowaną w radiowozie kamerę zostanie wykorzystany jako dowód w sprawie.