Toyota, Renault-Nissan i Volkswagen walczą o tytuł największego koncernu na świecie
Walka o miano największego producenta samochodowego na świecie to nie tylko chęć zwiększenia zysków, ale też bardzo prestiżowy pojedynek. Kolejny rok z rzędu jest on bardzo wyrównany. Tym bardziej, jeśli alians Renault i Nissana liczony jest wspólnie.
Od 2006 r. Toyota tylko dwa razy nie była światowym liderem rynku motoryzacyjnego. W 2011 r. została wyprzedzona przez General Motors, a w 2016 r. minimalnie większą produkcję odnotował Volkswagen. Różnica wyniosła niecały 1 proc., ale niemiecki koncern miał powody do świętowania. W 2017 r. sytuacja wygląda inaczej.
Podsumowano właśnie pierwsze pięć miesięcy roku i choć w maju to Volkswagen osiągnął najlepszy wynik, to już w zestawieniu od początku roku Niemcy zajmują trzecią lokatę. Za to walka o pozycję lidera jest bardzo zacięta. Tym razem alians Renault i Nissana liczony jest razem, co daje mu drugie miejsce za Toyotą z wynikiem gorszym o zaledwie nieco ponad 5,5 tys. egzemplarzy.
Co więcej francusko-japońska para odnotowuje największe z całej trójki wzrosty. To oznacza, że walka o tytuł lidera na koniec roku będzie bardzo wyrównania. Zgodnie z szacunkami wszyscy trzej liderzy przekroczą 10 mln sztuk. W przypadku Volkswagena spodziewany wynik to 10,2 mln, co oznaczałoby minimalny spadek w stosunku do zeszłego roku. Natomiast jeśli chodzi o Renault-Nissana i Toyotę, to oba koncerny powinny osiągnąć poziom 10,5 mln samochodów.