Toyota Auris 1,6 Valvematic 130

None

Obraz
Źródło zdjęć: © Piotr Mokwiński

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

/ 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

10 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

11 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

12 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

13 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

14 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

15 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

16 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

17 / 17Zerwać z nudną przeszłością

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kompaktowe samochody Toyoty nigdy nie błyszczały w kwestii indywidualności i charakternego wyglądu. Każda z nowo wprowadzanych generacji Corolli, czy później Aurisa, idealnie wpasowywała się w schematy kierujące konserwatywnymi nabywcami. Wraz z najnowszym wcieleniem, ta sytuacja ma się zmienić. Obecny design aut z Japonii mocno odcina się od nudnej przeszłości i oferuje potencjalnemu klientowi znacznie więcej, niż poprzednik.

Stylizacja nadwozia Aurisa stanowi mieszankę nurtów zaczerpniętych z rozmaitych modeli Toyoty i Lexusa. W proporcji karoserii możemy odnaleźć podobieństwo z CT200h, natomiast detale przywodzą na myśl bardziej reprezentacyjnego Avensisa. Całość prezentuje się oryginalnie i pewnie przez wiele lat będzie skutecznie opierać się szybkiemu procesowi starzenia. W porównaniu do wcześniejszej generacji, auto zyskało więcej dynamicznych przetłoczeń i LED-owe oświetlenie do jazdy dziennej. W opcji występują biksenonowe reflektory, przyciemnione szyby boczne i tylne, a także kilka rodzajów wzorów aluminiowych obręczy. Optymalny wybór to 17-calowe koła z niskoprofilowymi oponami, które poradzą sobie z wszelkimi ubytkami w jezdni bez narażania podróżujących na nieprzyjemne dźwięki wydawane przez zawieszenie.

Najtańszy Auris w podstawowej specyfikacji z 1,4-litrowym silnikiem benzynowym kosztuje 59 900 złotych. Wersja z mocniejszym motorem 1,6 to już wydatek przynajmniej 66 400 złotych. Dopłata to podstawowego diesla wyniesie niecałe 3 tysiące. Optymalnie skonfigurowany egzemplarz z wyposażeniem umożliwiającym komfortową eksploatację nieznacznie przekroczy granicę 70 tysięcy. Wchodzący na polski rynek Seat Leon okazuje się trochę tańszy, ale gdyby porównać Toyotę z Volkswagenem Golfem, różnica stanie się niezauważalna. Japoński produkt przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi i obszerną kabiną. Wygląda nowocześnie, a do tego nie odbiega już od niemieckiej konkurencji okupującej od wielu lat najwyższe stopnie podium segmentu C.

Wybrane dla Ciebie
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro