Niektórzy liczą na to, że kupując tanie auto, zaoszczędzą spore sumy na późniejszej eksploatacji. Jest w tym ziarnko prawdy, ale nie w każdym przypadku. Wiadomym natomiast faktem jest, że wydając więcej, możemy w długoterminowym okresie osiągnąć zauważalne zyski.
Doskonały tego przykład stanowi widoczna na zdjęciach Fiesta w wersji Econetic. Kosztuje tyle co ubogo skonfigurowany przedstawiciel klasy kompaktowej, ale odwdzięcza się w codziennym użytkowaniu skromnym apetytem na paliwo. Czy to wystarczy, aby przekonać do siebie zamożną grupę klientów?
Z zewnątrz trudno poznać, że mamy do czynienia z wyjątkową odmianą bestsellerowego samochodu, rozchodzącego się niczym ciepłe bułeczki u naszych zachodnich sąsiadów. Jedynie wnikliwi obserwatorzy dopatrzą się obniżonego zawieszenia i 14-calowych stalowych obręczy odzianych w opony o zmniejszonym oporze toczenia. Reszta jest dokładnie taka sama, jak w pozostałych wersjach Forda, co czyni auto jednym ze zgrabniejszych mieszczuchów dostępnych na rynku. Płeć piękna powinna być zachwycona takim stanem rzeczy. Niemniej, warto zajrzeć do środka, żeby zweryfikować różnice i ewentualne zabiegi mające na celu poprawienie relacji z przyrodą.
Nic z tych rzeczy. Wnętrze Fiesty stanowi zgrabną kontynuację nurtu stylistycznego, którym kierowali się designerzy kreśląc linię karoserii. Przedział pasażerski po 3 latach od momentu debiutu na europejskich rynkach, wciąż prezentuje się nowocześnie. Różnokolorowe materiały wykończeniowe dodatkowo ożywiają temperaturę panującą wewnątrz, a przyzwoite tworzywa potęgują odczucie solidności.
Niestety nie można tego samego powiedzieć o ergonomii. Mnogość rozmaitych przycisków nie każdemu przypadnie do gustu, zaś ich precyzyjne zlokalizowanie może zająć nieco więcej czasu niż w konkurencyjnych konstrukcjach. Osobom o słabszym wzroku, może też przeszkadzać ich niewielki rozmiar, przez co trudno w nie czasem trafić. Ostatnią dość irytującą i wymagającą przyzwyczajenia rzeczą, jest kiepska widoczność zwłaszcza do tyłu. Nie ułatwiają tego małe lusterka boczne o atrakcyjnym dla oka kształcie.
Na szczęście Ford nadrabia niedociągnięcia w każdym innym aspekcie. Pochlebnie należy się wypowiedzieć o przestrzeni zarezerwowanej dla pasażerów i bagażu. Cztery dorosłe osoby bez trudu przyjmą dogodną pozycję, nie odczuwając zmęczenia nawet w dłuższej trasie, natomiast ich wyjazdowy ekwipunek pochłonie prawie 300-litrowy bagażnik, ułatwiający załadunek regularnymi kształtami. Po złożeniu oparć, wartość ta zwiększy się do 979 jednostek.
Ponadto, na pokładzie znalazło się miejsce dla wielu udogodnień, o której trudno w tym segmencie. W lusterku wstecznym zamontowano kamerę cofania o wysokiej rozdzielczości, dzięki czemu nawet cofanie nocą nie powinno nikomu sprawić trudności, natomiast na tylnym zderzaku zainstalowano wspomagające czujniki parkowania. Pojazd wyposażono również w automatyczną klimatyzację oraz rozbudowany radioodbiornik z wyświetlaczem umieszczonym nieco wyżej pod daszkiem. Komputer pokładowy, czy chociażby sterowanie podstawowymi funkcjami z koła sterowego, to już standard w klasie miejskiej. Ale to nie bogata lista dodatków stanowi treść prezentowanej wersji Econetic. Tutaj najważniejsza jest oszczędność wyrażona we wskazaniach średniego spalania.
Podczas jazdy miejskiej, można z powodzeniem utrzymywać wynik oscylujący w granicach 5 l/100 km. Cierpliwi i zawzięci kierowcy, mogą pokusić się o jeszcze lepsze wartości, ale wymagać to będzie od nich wstrzemięźliwego obchodzenia się z pedałem gazu i stosowania wszelkich zasad eco-drivingu. W sytuacji, gdy kupiliśmy "ekologiczną" odmianę Forda z przypadku, a nasza prawa noga waży niewiele mniej niż sporej wielkości kowadło, to nie powinno nas zdziwić spalanie dochodzące nawet do 9 litrów. To jednak skrajność zarezerwowana dla ścigających się z czasem przedstawicieli handlowych.
Nieco lepiej przedstawia się sprawa w długiej i spokojnie pokonywanej trasie. Wydłużone przełożenia skrzyni biegów pozwalają poczynić zauważalne oszczędności. Martwi natomiast brak szóstego biegu, mogącego przyczynić się do jeszcze niższych rachunków na stacji paliw. Niemniej wynik powolnie połykającego kolejne kilometry mieszczucha, może z powodzeniem wynieść 4,5 litra oleju napędowego. W cyklu mieszanym, należy liczyć się z wartościami rzędu 5 litrów i schować między bajki obietnice producenta (3,7 l/100 km), co nie zmienia faktu, że przy okazji akceptowalnego apetytu na paliwo, nie zapomniano o odpowiedniej dawce frajdy z jazdy.
Konstruktorzy zestroili zawieszenie w typowy dla siebie sposób, dzięki czemu 95-konnym silnikiem możemy w pewnym stopniu zaspokoić swoje ułańskie fantazje. Fiesta prowadzi się pewnie, a sprężysty układ jezdny pozwala ostrzej pokonywać łuki bez obawy o utratę przyczepności, czy nerwowe zachowanie. Równie dobrze samochód radzi sobie z dziurawymi jak ser szwajcarski drogami, gwarantując podróżującym należyty komfort.
Niestety sprzedaż Fiesty w specyfikacji Econetic, raczej nie trafi w gusta polskiej klienteli z uwagi na wysoką cenę. 57 650 zł to spora kwota, która zwróci się po bardzo dużym przebiegu. Mimo stosunkowo bogatego wyposażenia, pewnych właściwości jezdnych, dość przestronnego wnętrza i skromnego zapotrzebowania na paliwo, trudno wróżyć jej rynkowy sukces.
Piotr Mokwiński