Tesla pomaga uciec przed huraganem. Zdalnie wydłużyła zasięg samochodów
Huragan Irma sieje coraz większe spustoszenie na Florydzie. Ludzie masowo uciekają z miast. Ci, którzy nie zdążyli kupić biletów na samolot, wsiadają w samochody. Na stacjach paliw zaczyna brakować benzyny. Kierowcy aut elektrycznych mają z kolei inny problem – ograniczony zasięg.
Dlatego Tesla wyciągnęła do nich pomocną dłoń. Udostępniła darmową aktualizację oprogramowania, która podnosi zasięg ich podstawowych modeli z oznaczeniem 60. Zamiast 210 mil (338 kilometrów) przejadą teraz 249 mil (400 kilometrów). Zasięg wróci do poprzedniego stanu 16 września.
Jak to możliwe? W modelach 60 i 75 Tesla montuje baterie o takich samych pojemnościach, jednak w tym pierwszym są one systemowo ograniczane. Dzięki temu, jeśli klient stwierdzi, że mniejszy akumulator to za mało, może za opłatą odblokować pełne możliwości samochodu. Wystarczy kliknąć na odpowiednią funkcję w systemie inforozrywki.
Ten przykład pokazuje, jak będzie mógł wyglądać świat po elektrycznej rewolucji. Żaden producent samochodów spalinowych nie ma możliwości zdalnego zwiększenia zasięgu aut w przypadku kryzysu. Co istotne, Tesla mogła zrobić to nie rezygnując ze świetnych osiągów swoich modeli.
Naturalnie aktualizacja została wgrana automatycznie i zupełnie bezpłatnie. Dodatkowe 60 kilometrów zasięgu może niektórym mieszkańcom Florydy uratować życie.