Tankowanie: co trzeba o nim wiedzieć?

Na pozór wydaje się, że nie ma nic prostszego od tankowania. W rzeczywistości jednak przy dystrybutorze można popełnić kosztowne błędy

Obraz
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska

/ 4To nie takie proste

Obraz
© Wirtualna Polska

Na pozór wydaje się, że nie ma nic prostszego od tankowania. W rzeczywistości jednak przy dystrybutorze można popełnić kosztowne błędy. W drodze na stację kierowcom nasuwają się również liczne pytania. Czy zimą do paliwa należy dolewać dodatki? Czy warto tankować paliwa klasy premium? Czy sposób tankowania ma wpływ na uruchamianie się silnika zimą? Na kolejnych slajdach odpowiemy na te pytania.

Wraz z początkiem zimy wielu kierowców boi się, że zatankowane dwa lub trzy tygodnie wcześniej paliwo nie wytrzyma spodziewanych mrozów. Z tego względu część zmotoryzowanych decyduje się na dolanie do baku dodatków, które hamują wytrącanie się parafiny z oleju napędowego pod wpływem niskiej temperatury. Nie jest to potrzebne.

To, jakie paliwo lejemy do naszych baków, reguluje Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 9 października 2015 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw ciekłych dla oleju napędowego standardowego. Dokument określa, jaką wartość temperatury zablokowania zimnego filtru (CFPP), a więc wytrącenia się parafiny i unieruchomienia samochodu, powinien mieć olej napędowy sprzedawany w poszczególnych okresach. Zgodnie z rozporządzeniem wartość ta od 16 kwietnia do 30 września powinna wynosić maksymalnie 0 stopni Celsjusza, od 1 marca do 15 kwietnia oraz od 1 października do 15 listopada -15 stopni Celsjusza, a od 16 listopada do końca lutego -20 stopni Celsjusza.

Jasno wynika z tego, że już od października paliwo tankowane na stacjach bez problemu wytrzymuje temperatury charakterystyczne dla zimy na większości terenu kraju.

Istnieje jeszcze jeden pogląd, który może być bardzo szkodliwy. Część starszych kierowców radzi, by zimą do oleju napędowego dolewać 5-10 proc. benzyny. Rzeczywiście, ta technika sprawdzała się przed laty, ale dziś może okazać się zabójcza dla samochodów z zaawansowanym układem wtryskowym.

/ 4Szlachetnie do baku

Obraz
© Fotolia/Voyagerix

Właściwie każda stacja posiada w ofercie paliwa premium. Oprócz benzyny 98 jest to zazwyczaj olej napędowy o - zdaniem producenta - poprawionych własnościach. Względem podstawowego paliwa różnica w cenie wynosi kilkadziesiąt groszy na litrze. Czy warto wydawać dodatkowe pieniądze?

Jeśli decydujemy się na paliwo premium, by zapewnić sobie większą dynamikę samochodu, możemy się srogo rozczarować. Jak wynika z testów przeprowadzonych przez niemiecki automobilklub ADAC różnica w mocy silnika zasilanego paliwem premium może wynosić od 1,5 do 4,5 proc. Takiego wzrostu mocy wielu kierowców po prostu nie jest w stanie zauważyć. No, chyba że sami w ten proces uwierzą. Na benzynę 98 nie są skazani również właściciele samochodów o wyższych parametrach. Lwia część z nich może jeździć na benzynie 95 i informację taką znajdziemy w instrukcji obsługi. Paliwo 98 jest jedynie rekomendowane.

Nie oznacza to jednak, że stosowanie droższego paliwa jest zawsze pozbawione sensu. W przypadku benzyny paliwo o wyższej liczbie oktanowej ogranicza zjawisko spalania stukowego, którym ze względu na nagar zgromadzony w komorze sprężania zagrożone bywają starsze silniki. Część olejów napędowych premium ma też zwiększoną tolerancję na bardzo niskie temperatury. Jeśli więc wybieramy się w miejsce, gdzie na termometrze możemy zobaczyć -25 stopni, warto dopłacić na stacji paliw.

Obecnie producenci paliw w przekazie marketingowym kładą główny nacisk na czyszczące własności paliwa premium. Tylko czy zawsze takie działanie jest pożądane? W przypadku stosunkowo nowych jednostek, szczególnie tych o bardzo precyzyjnym i skomplikowanym układzie wtryskowym, oczywiście tak. Starsze silniki są jednak często uszczelnione nagarem, a jego usunięcie może prowadzić do kłopotów z kompresją.

/ 4Zimą do pełna

Obraz
© Shutterstock/Bjoern Wylezich

Gdy nastaną mrozy, wielu kierowców pamięta o doładowaniu akumulatora poprzez wybranie dłuższej drogi do pracy czy zatankowaniu paliwa premium, mającego ułatwić rozruch. Okazuje się jednak, że nie tylko jakość paliwa, ale również jego ilość ma znaczenie dla łatwego startu w mroźny poranek.

Mechanizm jest prosty. Im mniej w baku paliwa, tym więcej powietrza, z którego wewnątrz baku może skroplić się para wodna. Taki dodatek do paliwa z pewnością nie ułatwia rozruchu. Zimą warto więc jeździć z wypełnionym bakiem. Szczególnie jeśli nie dysponujemy garażem.

/ 4Niewłaściwe paliwo

Obraz
© Wirtualna Polska

Olej napędowy zamiast benzyny lub odwrotnie? Takie pomyłki zdarzają się częściej niż sądzimy. Dochodzi do nich przez roztargnienie albo po prostu, gdy przesiadamy się z auta prywatnego do służbowego. Skalę problemu wydatnie obniżyło zwężenie wlewu paliwa w autach benzynowych, ale w części starszych samochodów benzynowych wciąż możliwe jest umieszczenie we wlewie paliwa "pistoletu" z napisem "ON". Co robić w razie pomyłki?

Najważniejsze to nie uruchamiać silnika. W razie potrzeby samochód można przepchnąć poza bezpośrednią okolicę dystrybutorów i wezwać na pomoc specjalistę. Jak go znaleźć? Najprostszym rozwiązaniem jest zwrócenie się do obsługi stacji paliwowej lub szukanie informacji w internecie. Często firmy oferujące pomoc w takiej sytuacji zostawiają na stacjach swoje dane kontaktowe. W dużych miastach telefon zwykle działa 24 godziny na dobę, a usługa trwa kilkadziesiąt minut. Stosuje się dwa sposoby pomocy.

Jeden z nich wygląda tak, że na stację paliwową przyjeżdża fachowiec z elektryczną pompką paliwa i pustymi kanistrami. Odpompowuje płyn z baku za pośrednictwem powrotnego przewodu, dzięki czemu nie ma ryzyka zatarcia pompy auta. Dodatkowo po wybraniu całości nalewa do zbiornika kilka litrów właściwego paliwa, aby wypłukać pozostałości niewłaściwego płynu. Koszt takiej usługi w Warszawie to 350 złotych. Dodatkowo należy pamiętać, że trzeba jeszcze zapłacić za zatankowane wcześniej paliwo i za kolejne, po opróżnieniu baku.

Druga opcja działania niezależnych warsztatów wiąże się z zabraniem auta lawetą i obsługą w serwisie. Wtedy mechanicy wypompują zawartość baku, przeczyszczą przewody paliwowe, wymienią filtr i podepną pojazd do komputera diagnostycznego. Jeśli silnik nie został uruchomiony, to koszt takiej usługi to około 500-600 zł. Górna granica, w przypadku, kiedy kierowca jechał na benzynie autem z silnikiem Diesla lub odwrotnie, to nawet kilkanaście tysięcy złotych. Tyle bowiem może kosztować remont układu wtryskowego.

Opr. Tomasz Budzik, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła