Tanie państwo, czyli jak to robią w Ameryce
Okazuje się, że oprócz zwykłego Amerykanina obsesją i miłością do samochodów pała również administracja rządowa USA.
Jeśli sądzicie że tych kilkanaście aut BMW serii 7 używanych przez rząd RP, to gruba przesada, jesteście w błędzie. Otóż z najnowszego raportu amerykańskiej agencji General Service Administartion opublikowanego przez Associated Press wynika, że wszystkie służby administracji rządowej USA używają aż 642 233 samochodów! Zaznaczmy, że tylko kilka procent z tej ogromnej liczby to samochody świty Prezydenta Busha, FBI, czy CIA. Większość używana jest przez urzędników państwowych, różne ministerstwa i inne służby rządowe. Roczny koszt benzyny i ubezpieczenia do tej licznej floty kosztuje amerykańskich podatników 3,4 miliarda dolarów!
Jak czytamy w raporcie większość aut używana jest "zgodnie z przeznaczeniem", choć oczywiście zdarzają się przypadki nadużyć. Do najczęstszych zresztą podobnie jak w Polsce należy wykorzystywanie aut w celach prywatnych.
Najniższe wynagrodzenie kierowcy administracji rządowej USA, wynosi 46 000 dolarów. Podczas, gdy minister zdrowia Michael Leavitt zarabia 90 tysięcy dolarów rocznie i przysługują mu dwa auta służbowe .
Źródło: AP, Mototarget