Straż miejska jednak ma prawo używać stacjonarnych fotoradarów
Straż miejska miała i ma prawo używać stacjonarnych fotoradarów - orzekł Sąd Najwyższy, oddalając kasację Prokuratora Generalnego.
Sąd Najwyższy rozpoznawał kasację Prokuratora Generalnego od wyroku szczecińskiego sądu okręgowego, dotyczącą ukarania przez straż miejską kierowcy pojazdu, który nie zastosował się do czerwonego światła, a wykroczenie to zarejestrowane zostało przez fotoradar stacjonarny.
Prokurator Generalny w kasacji zarzucał m.in. błędne uznanie przez sąd, że straż miejska ma prawo do kontroli ruchu drogowego z wykorzystaniem stacjonarnych urządzeń rejestrujących. PG wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz wyroku sądu pierwszej instancji i umorzenie postępowania. "W dniu wykroczenia oraz po kolejnych zmianach w prawie w żadnym wypadku nie można twierdzić, że straż miejska takie prawo utraciła" - wynika z uzasadnienia przedstawionego przez sędziego SN Józefa Dołhego.
"W żadnym wypadku wprowadzenie instytucji Inspekcji Transportu Drogowego (jedna ze zmian prawa dotycząca stosowania fotoradarów - PAP) nie uprawnia do wniosku, że w drodze ustawowej regulacji doszło do zlikwidowania uprawnienia straży miejskiej do korzystania ze stacjonarnych fotoradarów" - podkreślił w uzasadnieniu sędzia Dołhy.
Sprawa rozpatrywana przez SN dotyczyła 500 zł mandatu nałożonego na szczecińskiego kierowcę, który wjechał na skrzyżowanie przy czerwonym świetle, co dokumentowało zdjęcie zrobione przez stacjonarny fotoradar. Wyrok ten podtrzymał sąd okręgowy. Prokurator generalny podnosił, że podczas zmian w prawie świadomie nie przyznano straży miejskiej uprawnień do stosowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących i karania na podstawie zdjęć wykonywanych przez takie urządzenia. PG uważał, że wszelkie naruszenia przepisów zarejestrowane przez będące w dyspozycji straży miejskich stacjonarne fotoradary powinny być przekazywane policji, która może prowadzić czynności wyjaśniające i m.in. kierować wnioski do sądu.
Orzeczenia sądów nie były do tej pory jednoznaczne. Część - podobnie jak szczeciński sąd - uznawała winę kierowców i karała za wykroczenie, inne nie wymierzały kar, uznając brak uprawnień straży miejskiej w takich sprawach.
ll/sj, moto.wp.pl