W reakcji na gorsze perspektywy dla globalnej gospodarki, analitycy ośrodka Economist Intelligence Unit (EIU) obniżyli w czwartek średnioroczną prognozę cen baryłki ropy w 2009 roku do 75 USD i 82 USD za 2010 r.
Przewidują też spadek cen innych surowców wskazując na obniżkę popytu na najważniejszych rynkach: USA i chińskim.
Wzrost globalnej gospodarki kalkulowany w ujęciu PPP - parytetu siły nabywczej (wychodzącym z założenia, że za tę samą liczbę jednostek danej waluty w każdym innym kraju można nabyć tyle samo dóbr), wyniesie 2,6 proc. i będzie najwolniejszy od 2002 r. Próg recesji w ujęciu PPP wynosi 3 proc.
Szczególnie trudna sytuacja gospodarcza wystąpi w USA, W. Brytanii, eurostrefie oraz Japonii. EIU spodziewa się, że gospodarka USA skurczy się w 2009 r. w porównaniu z br., zaś w przypadku eurostrefy, W. Brytanii i Japonii znajdzie się w stagnacji.
W celu ustabilizowania rynków finansowych, banki centralne w USA, W. Brytanii i eurolandzie, w najbliższych miesiącach dokonają daleko idących redukcji stóp procentowych.
Działania mające na celu ograniczenie skutków perturbacji na międzynarodowych rynkach finansowych będą miały negatywne reperkusje dla finansów publicznych największych gospodarczych potęg świata.
Krach na światowych rynkach finansowych wysoko uprzemysłowionych krajów świata zaszkodzi krajom uznanym za wschodzące rynki, ponieważ spadek popytu w krajach rozwiniętych zaszkodzi obrotom w handlu.
"Wygląda na to, że co najmniej jedna gospodarka kraju wschodzącego dozna kryzysu na dużą skalę, zaś ryzyko przeniesienia się go do innych krajów jest znaczne" - napisali analitycy.