Skoda Yeti

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti

Obraz
Źródło zdjęć: © moto.wp.pl

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

/ 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

10 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

11 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

12 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

13 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

14 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

15 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

16 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

17 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

18 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

19 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

20 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

21 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

22 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

23 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

24 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

25 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

26 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

27 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

28 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

29 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

30 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

31 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

32 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

33 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

34 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

35 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

36 / 36Na tropach guźca

Obraz
© moto.wp.pl

Jak najlepiej sprawdzić samochód o terenowych aspiracjach? Wybrać się na bezdroże. Tych nie brakuje w Namibii, gdzie testowaliśmy Skodę Yeti. Jest to kraj o powierzchni dwukrotnie większej od Niemiec i ludności w liczbie nieznacznie przekraczającej 2 miliony, co daje około 2 osób na kilometr kwadratowy.

Już pierwsze kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą Skody Yeti pokazały, że należy zmienić swoje europejskie przyzwyczajenia. W podróż wzięliśmy niezliczone ilości energetycznych napojów, wody mineralnej i suszonego mięsa. Jazda po szutrowych trasach nie jest bezpieczna. Odcinki między poszczególnymi miejscowościami pokonywaliśmy w ciągi kilku godzin. Kurz dostawał się wszędzie, a widoczność zmniejszała się drastycznie wraz ze zbliżaniem do poprzedzającego pojazdu. Do tego zachodziło niebezpieczeństwo trafienia dzikiego zwierzęcia i skutecznego unieruchomienia auta.

Przejeżdżaliśmy przez rezerwaty i parki narodowe, w których mogliśmy zaobserwować największe na świecie zróżnicowanie w faunie. Dziesiątki gatunków ptaków, gepardy, żyrafy, hipopotamy, czy nosorożce, to tylko niektóre z atrakcji zapewnianych przez namibijskie płaskowyże.

Dystans objazdowej wyprawy po bezdrożach Namibii przekroczył 1500 kilometrów. Delikatnie uterenowione Skody poruszały się po zdradliwych piaskach, bezkresnych szutrach i czasem po utwardzonych szlakach wylanych asfaltem. Do tego należy doliczyć przeprawę przez księżycową dolinę obfitującą w niespodzianki w postaci okazałych kamieni i na tym właściwie możemy zakończyć wyliczanie drogowych trudności. Czeskie crossovery dzielnie znosiły wszelkie nierówności i potworne ilości kurzu.

Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka