Przynajmniej od dekady Polacy najchętniej sięgają po auta niemieckich producentów, licząc na bezawaryjną i wieloletnią eksploatację. Z tego też powodu nie dziwi popularność pozostałych marek koncernu VAG, w tym Skody. Czeska marka działająca pod bacznym okiem Volkswagena, wyrosła na liczącego się w świecie producenta. Jednym z najpopularniejszych modeli Pozostaje Fabia, która na naszym rynku wolumenem sprzedaży ustępuje tylko Octavii. Prosta budowa małej Czeszki ma mnóstwo zalet, pytanie tylko czy wersja z doładowanym silnikiem 1,2 TSI jest warta uwagi.
Druga odsłona Skody Fabii weszła na rynek w 2007. Klienci mieli do wyboru dwie wersje nadwoziowe - kombi oraz pięciodrzwiowego hatchbacka. Nasi południowi sąsiedzi zrezygnowali z niezbyt praktycznej odmiany trzydrzwiowej. Jak pamięta wielu z nas, pierwsza generacja modelu nie była zbyt urodziwa. Kanciasta karoseria pozbawiona polotu skrywała jedynie przestronne wnętrze. Tym razem, wzorem Octavii II projektanci postawili na obłe linie i delikatne przetłoczenia. Powstawała w ten sposób forma nie wyróżnia się wśród konkurentów urodą, niemniej może się podobać. Tył auta również zachowuje znamiona eleganckiej prezencji.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Na samym początku warto powiedzieć kilka słów o zabezpieczeniu antykorozyjnym nadwozia. Nawet typowo polskie zimowe warunki, z solą na drogach nie robią żadnych szkód na powłoce lakierniczej - o rudym nalocie w bezwypadkowych egzemplarzach można zapomnieć. Na portalach aukcyjnych znajdziemy mnóstwo egzemplarzy poflotowych jak i z polskiej sieci dilerskiej. Niestety, ich największą bolączką jest bardzo ubogie wyposażenie, dosyć łatwo o czarne nielakierowane zderzaki. W samochodach z droższymi silnikami niemal zawsze montowane były zderzaki, lusterka i listwy boczne w kolorze nadwozia, a także aluminiowe obręcze zazwyczaj o średnicy 15 cali.
Wnętrze Fabii drugiej generacji zaskoczy nas w dwie strony. Bazowe egzemplarze sprawiają wrażenie tandetnie wykonanych, wszechobecne twarde plastiki tylko utrwalają nas w tym przekonaniu. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w wersjach bogatszych - subiektywnie lepsze materiały sprawiają dobre wrażenie. Projekt deski rozdzielczej nadal na pierwszym miejscu stawia ergonomię, co widać po intuicyjnym rozmieszczeniu wszystkich przycisków i pokręteł. Analogowe zegary opcjonalnie wspomagał ekran komputera pokładowego - ich czytelność zasługuje na uznanie nawet w słoneczne dni.
W tańszych wersjach kierownica jest po prostu nieprzyjemna w dotyku, nie daje pewności prowadzenia. W innych odmianach możny liczyć na skórzane obszycie lub przynajmniej lepszej jakości tworzywo na wieńcu. Na panelu centralnym zgrupowano sterowanie klimatyzacją (manualna jak i automatyczna dostępna była opcjonalnie), radiem z CD, bądź nawigacją z dotykowym wyświetlaczem. Na przednich fotelach bez trudu znajdziemy swoją pozycję do jazdy, oczywiście na podparcie boczne w zakrętach nie mamy co liczyć - nie dotyczy to topowej wersji VRS. Znacznie mniej optymistycznie maluje się obraz drugiego rzędu. Niewielka ilość miejsca na nogi w dużym stopniu utrudni podróż wyższym osobom, wygodnie zasiądą tam tylko dzieci. Fabia jako samochód segmentu B dysponuje bagażnikiem o pojemności 300 litrów. Wakacyjnego ekwipunku może nie pochłonie, ale całotygodniowe zakupy owszem.
Jak przystało na europejski
produkt, paleta jednostek napędowych Skody jest bardzo obszerna. Obok prymitywnych konstrukcji benzynowych z pośrednim wtryskiem paliwa MPI (1,0, 1,2 i 1,4) największym zainteresowaniem cieszyły się wysokoprężne TDI słynące z niskiego zużycia paliwa i niezłej dynamiki. Pod koniec produkcji w ofercie Fabii pojawiła się benzynowa alternatywa dla legendarnego diesla. Czterocylindrowy 1,2 w wolnossącej konfiguracji generował 60-70 KM, inżynierowie na jego bazie stworzyli silnik wedle idei downsizingu. Dokładając bezpośredni wtrysk paliwa i niewielką turbosprężarkę uzyskano 85 lub 105 KM. Moc trafiała na przednie koła za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni manualnej lub siedmiostopniowego automatu DSG - zaczyna sprawiać kosztowne problemy po przekroczeniu około 200 tysięcy kilometrów.
Zamysły konstruktorów były nad wyraz przemyślane, stosując łańcuchowy napęd rozrządu chcieli obniżyć koszty eksploatacyjne. Niestety, także ten silnik cierpi z powodu wady materiałowej. Dożywotni w teorii łańcuch wyciąga się nawet po 20 tysiącach kilometrów. Co więcej, dosyć często pęka - w obu przypadkach oznaczać to może zderzenie tłoków z zaworami, remont gwarantowany.
Na szczęście późniejsze 1,2 TSI są już mniej wrażliwe i tańsze w eksploatacji. W codziennym użytkowaniu docenimy wysoki moment obrotowy 160-175 Nm, pozwalający na bezproblemowe wyprzedzanie w trasie i płynną jazdę w miejskim zgiełku. Zużycie paliwa poza miastem potrafi spaść w okolice 5 litrów, natomiast w korkach powinniśmy zmieścić się w 7 jednostkach.
Skoda Fabia II wyposażona w nowoczesny silnik benzynowy 1,2 TSI z pewnością nie jest propozycją dla bardzo oszczędnych kierowców. Regularny i wyspecjalizowany serwis jest warunkiem koniecznym utrzymania pełnej sprawności jednostki napędowej. Ze względu na bezpośredni wtrysk paliwa, montaż instalacji gazowej nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Na przyzwoicie utrzymany egzemplarz z 2011 wydamy około 20 tysięcy złotych.
Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl