Do dziwnego zachowania rosyjskich kierowców zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale i tak nadal potrafią zaskoczyć. Prowadzący Nissana Teana (spokrewnionego z Maximą) postanowił sobie skrócić drogę i stwierdził, że przez tory kolejowe przejedzie po przejściu przystosowanym dla pieszych. Szybko przekonał się, że nie był to najlepszy pomysł.
Samochód zawisł na torach i mimo prób wypchnięcia go już tam pozostał - chociaż też nie na długo, gdyż po chwili przejechał pociąg. Machanie rękami i krzyki nie pomogły, a z Nissana nie zostało wiele. Na szczęście nikomu w pociągu nic się nie stało. Jedynie świadkowie tłumaczyli, że po całym zdarzeniu kierowca szybko odkręcił zagraniczne tablice rejestracyjne i uciekł.