Dwa duże libijskie porty wywozowe ropy naftowej Ras Lanuf i Brega we wschodniej części kraju są zamknięte, gdyż akty przemocy zakłóciły działanie tamtejszych terminali załadowczych - poinformowała agencja Reutera, powołując się na źródła żeglugowe.
W Ras Lanuf trwały walki między wojskami libijskimi i rebeliantami. - (Port w) Ras Lanuf nie działa. To samo dotyczy Bregi - oświadczył przedstawiciel branży żeglugowej.
- Zbiornikowiec z ponad 500 tysiącami baryłek ropy opuścił w sobotę Ras Lanuf - powiedział Reuterowi jego armator Teekay Tankers. Zdaniem kół żeglugowych jest to zapewne ostatni ładunek, jaki udało się stamtąd odprawić.
Według innych źródeł, port naftowy Zawija w zachodniej Libii jest najprawdopodobniej otwarty, ale trudności w komunikowaniu się uniemożliwiają weryfikację tej wiadomości.
- Większość portów naftowych wydaje się zamknięta, a jeśli nawet tak nie jest, to znalezienie armatora, który by się tam udał, jest wysoce nieprawdopodobne, gdyż od ubiegłego czwartku ubezpieczyciele klasyfikują ten region jako strefę wojny - powiedział pośrednik w wynajmowaniu tankowców.
Przed wybuchem obecnych zamieszek Libia wydobywała około 1,6 mln baryłek ropy dziennie. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) poinformowała w piątek, że po ewakuowaniu pracowników zagranicznych firm naftowych produkcja spadła o milion baryłek dziennie.
Jak podały źródła żeglugowe, porty towarowe w Trypolisie, Bengazi i Choms działają nadal. - Prace przeładunkowe idą bardzo powoli z powodu braku wykwalifikowanych pracowników, ale faktycznie są one otwarte - zaznaczył przedstawiciel branży.