Rewolucja w badaniach technicznych. Kierowcy dostaną po kieszeni
Po polskich ulicach porusza się wiele aut, których stan może budzić wątpliwości. Dlatego też rząd przygotowuje się do rewolucji w przeglądach technicznych. Nowe przepisy upodobnią się do tych obowiązujących w Niemczech. Marek Jaskulski z Polskiej Izby Kontroli Pojazdów zauważa, że zmiana ułatwi pracę diagnostom, jednak dla kierowców może być problemem.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju opublikowało projekt założeń do nowelizacji Prawa o ruchu drogowym. Zawarto tam ważne zmiany dotyczące przeglądów technicznych. Zmotoryzowanym będzie trudniej. Zgodnie z mającymi wejść w życie przepisami wystarczy jeden dzień spóźnienia z obowiązkowym badaniem naszego auta, a diagnoście będziemy musieli zapłacić za usługę podwójną stawkę. To jednak dopiero początek listy nowości.
Wzorem rozwiązań stosowanych między innymi w Niemczech, po pozytywnym przejściu przeglądu na szybie samochodu pojawi się nalepka, na której będzie można odczytać datę jego ważności. Policjantom czy strażnikom miejskim pozwoli to na identyfikowanie aut bez ważnego badania technicznego na parkingach. Sam przegląd zakończy się wbiciem do dowodu rejestracyjnego pieczątki oraz wydaniem zaświadczenia o dopuszczeniu samochodu do ruchu. Dokument ten trzeba będzie wozić z sobą.