Range Rover Velar (2017) - SUV w stylu coupé po raz pierwszy u legendarnej marki
Jeśli ktoś umie robić SUV-y, to z pewnością jest to Range Rover. Ta marka sama w sobie jest synonimem tego typu auta. Tym razem jednak Brytyjczycy wchodzą na obszar, w którym dotychczas najlepiej czuli się Niemcy. Jakie mają szanse?
Projektowanie SUV-a o charakterze coupé nie jest łatwe. Przynajmniej, jeśli projektant chce zachować elegancję tego pierwszego i lekkość tego drugiego. W efekcie dostajemy auto, które w praktyce nie ma ani jednych cech, ani drugich. BMW X6 - pionier w tym segmencie - nie oszukujmy się, jest muskularne, ale daleko mu praktycznością do X5, a o elegancji Serii 7 czy 6 GranCoupe może pomarzyć. Mercedes GLE Coupé? Jak wyżej.
Właśnie dlatego Range Rover podjął się trudnego zadania, tym bardziej, że dotychczas tworzył modele, które przede wszystkim wyglądały solidnie i masywnie. Posągowe fronty i monumentalne sylwetki - to cechy, które wyróżniają każdego Range'a, nawet stosunkowo drobnego Evoque'a. Dlatego gdy zobaczyłem informację, że Range Rover przedstawił SUV-a typu coupé, obawiałem się tego, co zobaczę. Niepotrzebnie.
Range Rover, albo właściwie Jaguar Land Rover, stanął na wysokości zadania. Styliści marki nie ścięli dachu od słupka B na siłę zbyt gwałtownym ruchem. Linia jest poprowadzona niżej, ale nie czyni to auta garbatym. Range zachował świetny styl, przy jednoczesnej dynamicznej linii. To między innymi zasługa wysoko zadartej dolnej krawędzi, która schodzi się w stronę dachu, jak w lustrzanym odbiciu.
Samochód, który zadebiutuje już na w drugim tygodniu marca przed genewską publicznością, nosi nazwę Velar. Stylowe nadwozie i stylowa nazwa uzupełnione są równie stylowym wnętrzem. Kierownica jest najnowszą interpretacją tego, co znamy ze świeżych Range Roverów. Konsola środkowa zdominowana jest przez parę 10-calowych, dotykowych ekranów. Służą one do obsługi klimatyzacji, multimediów oraz nawigacji - to właściwie dopiero początek bardzo długiej listy, której nie wymienię, bo nie dotrwalibyście nawet do jej połowy.
Istotnym elementem wyposażenia, którego nie można nie wymienić jest natomiast zestaw audio Meridian Signature Sound System. Ten sam producent dostarczył już nagłośnienie do wcześniejszych modeli i za każdym razem jego rozwiązania budziły zachwyt. System, który będzie grać we wnętrzu Velara ma moc 1600 W.
Co ważne, Range Rover zapowiada, że nowy model będzie charakteryzował się równie dobrymi właściwościami jezdnymi, co wcześniejsze pojazdy tego producenta. Auto ma zostać wyposażone w pneumatyczne zawieszenie, opcjonalne z 4-cylindrowymi silnikami. Maksymalny prześwit Velara będzie wynosił nieco ponad 25 cm. To nie jest dużo, ale powinno wystarczyć, by spełnić offroadowe zachcianki przeciętnego właściciela tego typu pojazdu.
Sprzedaż Velara ruszy latem 2017 roku. Na start do wyboru klienci dostaną 5 jednostek napędowych. Podstawową będzie 180-konny diesel Ingenium 2.0. Na szczycie będzie z kolei oferowany 380-konny benzynowy silnik V6. Jeszcze w tym roku gamę uzupełni 300-konny motor benzynowy.
Range Rover już na start podał podstawową cenę swojego nowego modelu. Auto ma zaczynać się w Wielkiej Brytanii od 44 830 funtów. To przy obecnym kursie równowartość 221 tys. zł. To pozycjonuje Velara ponad modelem Evoque, a jednocześnie pod Range Roverem Sportem i znacznie poniżej klasycznego Range Rovera bez żadnych przydomków. Tym samym nowy model wypełnia lukę - teraz między kolejnymi poziomami aut tej marki różnice w cenie wynoszą po kilkanaście tysięcy funtów.