Rajd Tunezji: Hołowczyc i Czachor w czołówce

11 kwietnia 2006, 17:53

Po rozegraniu pierwszego etapu Rajdu Tunezji, eliminacji mistrzostw świata FIM, kapitan Orlen Teamu Jacek Czachor zajmuje w klasyfikacji generalnej motocyklistów szóste miejsce. Krzysztof Hołowczyc w rywalizacji kierowców samochodów jest na siódmej pozycji.

Na trasie pierwszego etapu prowadzącego z Ras El Oued do Nekrif, długości 326 kilometrów w tym 288 kilometrów odcinka specjalnego, wśród motocyklistów triumfował Hiszpan Isidre Esteve Pujol, wśród kierowców samochodów najszybciej trasę przejechał Francuz Stephane Peterhansel. Zawodnikom daje się we znaki burza piaskowa szalejąca od kilku dni w południowej Tunezji.

"Nie jestem zadowolony z drugiego miejsca w klasie i szóstego w generalce, chociaż do Oscara Polli tracę ok. 20 s. - powiedział na mecie Czachor. - Włoch ma trochę szybszy motocykl, to widać na długich prostych, na których mnie wyprzedzał. Ja mam seryjny silnik, a on z pewnością podrasowany. Dzisiaj popracujemy nad ustawieniem zawieszenia, które jest zdecydowanie za twarde. Cieszę się, że mogłem wreszcie pojechać prawdziwy, długi etap. Od styczniowego Dakaru nie miałem okazji przejechać podczas jednego dnia aż tylu kilometrów w trudnych warunkach. Burza piaskowa utrudniała dzisiaj życie wszystkim motocyklistom. Jadąc pod wiatr nie mogłem rozwinąć prędkości większej niż 120 km/godz".

"To był trudny odcinek - uważa Hołowczyc. - Początek bardzo kręty, techniczny, typowy dla rajdów w Grecji czy na Cyprze. Potem jednak sporo długich prostych, na których samochód trudno jest utrzymać na trasie. W pewnym momencie wydawało mi się nawet, że obluzowały się nam szpilki kół. Nie mogłem ryzykować. Musieliśmy się zatrzymać i sprawdzić jak wygląda mocowanie kół. Na szczęście wszystko było w porządku. Straciliśmy przez to trochę czasu, ale na tego typu rajdzie to nic wielkiego. Z samochodem nie mieliśmy żadnych problemów, z nawigacją również. Chcemy ukończyć rajd w pierwszej dziesiątce".