Trwa ładowanie...
16-02-2017 14:32

Producenci aut uszczęśliwią was na siłę, a wy nawet nie macie pojęcia, że zupełnie tego nie chcecie

Samochód to wynalazek, który ma już blisko 130 lat. Przez dekady ewoluował on do niemal perfekcyjnej formy, często dostosowując się do bieżących trendów. Obecnie doszliśmy już do etapu, który rodzi rozwiązania absurdalne, nie mające wiele wspólnego z właściwą ergonomią. Sęk w tym, że klientom te bzdury wciska się tak skutecznie, że kierowcom zaczęło się wydawać, że faktycznie chcą tych wszystkich technicznych fajerwerków.

Producenci aut uszczęśliwią was na siłę, a wy nawet nie macie pojęcia, że zupełnie tego nie chcecieŹródło: Materiały prasowe, fot: Infiniti
dtf8ffb
dtf8ffb

Jeszcze nie tak dawno temu opcją poprawiającą komfort w samochodzie były elektrycznie sterowane szyby i ręcznie sterowana klimatyzacja. Obecnie to standard, często nawet w najtańszych i najmniejszych samochodach. Producenci musieli więc iść dalej i oferować nam coraz więcej, żeby zbudować u nas potrzebę zmiany. Popularniejsze stały się elektrycznie sterowane lusterka, tempomaty, nawigacje samochodowe, które można dostać już nawet w segmencie A. Ta lista cały czas rośnie, a ofertę wyposażenia opcjonalnego, za które musimy dopłacić, również trzeba rozszerzać. Pytanie więc – o co?

Z pomocą przyszła branża technologiczna. Gwałtowny rozwój smartfonów i dostępnych na każdym kroku multimediów uczynił nas uzależnionymi od barwnego świata internetu, dotykowych ekranów i szybkiego przepływu informacji. Dlaczego więc nie włożyć tego do samochodu?

Jak pomyśleli, tak zrobili. To była naturalna kolej rzeczy. Jednocześnie stanowiło to ukłon w stronę młodszej klienteli. Rozwiązania, które potencjalni użytkownicy nowych aut mieli w kieszeniach, dostali także w swoich samochodach. Na początku zmiany objęły wyłącznie systemy multimedialne i nawigacyjne. Dotarliśmy jednak do momentu, w którym część producentów zdecydowała się na zastosowanie dotykowych paneli również do sterowania temperaturą, a nawet kierunkiem nawiewów.

Kia Tleluride - koncepcyjne wnętrze Materiały prasowe
Kia Tleluride - koncepcyjne wnętrze Źródło: Materiały prasowe, fot: Kia

Przykładów jest multum. Doskonałym jest z pewnością Lancia Thema, w której zmiana temperatury nawiewu odbywa się w podmenu związanym z klimatyzacją. Nowe Porsche Panamera ma z kolei dotykowe sterowanie kierunkiem nawiewów. Toyota zrezygnowała z przycisków do przechodzenia między działami systemu informacyjnego, na rzecz dotykowego panelu wokół ekranu. Tego typu dokonania ma na swoim koncie już niemal każdy producent – wymienione marki to przykłady pierwsze z brzegu.

dtf8ffb

Co na to klient? Klient się cieszy, bo na filmach prezentacyjnych to wszystko wygląda bardzo nowocześnie, wręcz futurystycznie. Wielki ekran dotykowy? Pewnie! Poproszę dwa (tak, są i takie modele). Moda na sterowanie dotykiem osiągnęła w motoryzacji krytyczny punkt, w którym ktoś powinien powiedzieć „dość”, ale nie powiedział i doszliśmy do absurdalnych rozwiązań. Przerażające jest to, że koncepcyjne modele samochodów i samych wnętrz nie przewidują metaforycznego zaciągnięcia hamulca ręcznego. Dotykowe panele pojawią się także na kierownicach – tu, gdzie obecnie mamy przyciski do łatwego, podręcznego sterowania radiem, multimediami i komputerem pokładowym.

Panel dotykowy w Panamerze znajduje się również z tyłu. Materiały prasowe
Panel dotykowy w Panamerze znajduje się również z tyłu. Źródło: Materiały prasowe, fot: Porsche

To, mówiąc kolokwialnie – głupie. Takie rozwiązanie jest cofnięciem się w rozwoju. To, co było stworzone dla wygody, zastępujemy systemami kompletnie oderwanymi od codziennej rzeczywistości. Sterowanie tego typu rozwiązaniami w zimę jest bardzo trudne. Nie jest niemożliwe, ale jest niełatwe. Kształt przycisku czy mechanicznego pokrętła poczujemy pod palcem nawet przez rękawiczkę. A płaski panel dotykowy? Żeby wiedzieć co nacisnęliśmy, trzeba oderwać wzrok od drogi.

W samochodach serwuje się nam takie rozwiązania, przekonując nas, że tak jest bardziej nowocześnie, stosownie do panującej mody i współczesnych potrzeb. Ale czy to znaczy, że jest lepiej? Ja przesiadając się często z jednego nowego auta do drugiego już tęsknię za pokrętłami i przyciskami. To wszystko jest tak proste, łatwe w obsłudze i nie wymaga uwagi kierowcy do sterowania. Nowoczesność, którą wciska się nam na siłę, to uszczęśliwianie, którego nie potrzebujemy, ale kupujemy ją z przeświadczeniem, że go chcemy.

dtf8ffb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtf8ffb
Więcej tematów