Prawo jazdy bez kursu teoretycznego i na dowolnym samochodzie
Posłowie szykują spore zmiany dotyczące szkolenia kierowców i egzaminów na prawo jazdy. Z kursów mają zniknąć obowiązkowe wykłady z teorii, natomiast sam egzamin będzie można zdawać na dowolnym, przystosowanym do tego, pojeździe. Eksperci są przeciwni, ale kursanci na pewno się ucieszą, gdy nowe przepisy wejdą w życie.
W styczniu 2013 roku przepisy dotyczące prawa jazdy przeszły spore zmiany – zmieniono formę egzaminu teoretycznego i wprowadzono nowe kategorie. Ustawodawcy jednak nie są zadowoleni i chcą wprowadzić nowe zasady. Posłowie PO chcą dwóch bardzo ważnych zmian w przepisach. Pierwsza z nich dopuszczałaby zdawanie egzaminu na dowolnym samochodzie przystosowanym do tego. Oznaczałoby to, że kandydat na kierowcę mógłby przystąpić do państwowego egzaminu wykorzystując ten sam pojazd, na którym się uczył w szkole jazdy. Dzięki temu kursant miałby do dyspozycji samochód, który już zna. Na pewno wiele osób skorzystałoby z takiego udogodnienia, a na szkołach jazdy nie wymuszało zakupu takich samych modeli, jakie wykorzystywane są w Wojewódzkich Ośrodkach Szkolenia Kierowców.
Druga proponowana zmiana jest jeszcze ważniejsza, zakłada ona, że kandydaci na kierowców nie musieliby odbywać obowiązkowych kursów teoretycznych. Zdaniem pomysłodawców zlikwidowanie płatnych wykładów z przepisów ruchu drogowego pozwoliłoby zaoszczędzić pieniądze, a egzamin państwowy i tak ma zweryfikować wiedzę przyszłego kierowcy. Miałaby obowiązywać zasada mówiąca, że nie jest ważne jak kursant się nauczy, tylko to, czy faktycznie tę wiedzę posiada.
Takie zmiany nie podobają się przede wszystkim szkołom nauki jazdy – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Brak obowiązkowego kursu teoretycznego oznacza dla nich spore straty finansowe, jednak przedstawiciele ośrodków szkolenia kierowców tłumaczą, że według nich taka zmiana oznacza, że na drogi wyjadą kierowcy, którym po prostu udało się zdać egzamin, a nie posiadają odpowiedniej wiedzy. Podobnego zdania są eksperci zajmujący się bezpieczeństwem na drogach.
Statystycznie to młodzi kierowcy częściej powodują wypadki, co jest tłumaczone nieodpowiednim ich szkoleniem. Czy faktycznie taka jest przyczyna? Jak szkolenie kierowców wygląda w innych krajach? U naszych sąsiadów (w Niemczech, Czechach i na Słowacji) kierowcy muszą uczęszczać na kursy teorii – informuje DGP. W wielu krajach po zdaniu egzaminu i otrzymaniu prawa jazdy młodzi kierowcy muszą przejść kolejne kursy (np. w Austrii i Finlandii). Jednak są też dużo bardziej liberalne kraje. W Szwajcarii przepisy wyglądają tak jak te proponowane przez polskich parlamentarzystów – do egzaminu teoretycznego można przygotować się samemu. Dodatkowo kursanci muszą przejść kurs pierwszej pomocy.
Najbardziej liberalnie prezentuje się Wielka Brytania, gdzie kandydaci na kierowcę otrzymują tymczasowe prawo jazdy i mogą się uczyć w dowolnym samochodzie pod okiem osoby, która posiada prawo jazdy przynajmniej od trzech lat. Wystarczy zgłosić tę informację do ubezpieczyciela i oznakować samochód literą „L”. Podobnie przepisy wyglądają w Irlandii. Posadzenie za kierownicą osoby, która nie umie jeszcze jeździć, może wydawać się szalonym pomysłem, ale warto zauważyć, że brytyjskie drogi są jednymi z najbezpieczniejszych w Europie. Dzięki takiej formie szkolenia, kandydaci na kierowców mają dużo więcej czasu na nauczenie się jazdy samochodem, a dodatkowo oszczędzają spore kwoty. Najważniejsza okazuje się mentalność kierowców, a nie sam kurs na prawo jazdy.
(źródło: Dziennik Gazeta Prawna)
sj, moto.wp.pl