Trwa ładowanie...
26-04-2011 11:42

Prawdziwa duma polskiej motoryzacji

Prawdziwa duma polskiej motoryzacji
d3ckp7u
d3ckp7u

Jest ich co najmniej dziesięciu, a każdy pracuje dla wielkich producentów samochodów na całym świecie. Z ich zdaniem liczy się każdy, kto jest w tej branży. Łączy ich jeszcze jedno: aby osiągnąć sukces, musieli wyjechać z Polski. Mowa tu o polskich projektantach samochodów.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Zamknięcie żerańskiej fabryki ostatecznie pogrzebało marzenia wielu Polaków o wspaniałym, co ważne narodowym producencie samochodów. Jednak, jak się okazuje, polska motoryzacja ma się świetnie i wcale nie chodzi tu o fabryki wielkich koncernów, które są rozsiane po całym kraju. Nie chodzi też o fabryki podzespołów. Chodzi natomiast o projektantów samochodów. Nie ma ich może zbyt wielu, ale każdy z nich miał, a co ważniejsze ma silny i bezpośredni wpływ na wygląd światowej motoryzacji.

Z roku na rok mamy coraz więcej powodów do dumy. Niedawno do czołówki polskich designerów dołączył Adam Bazydło. Choć wychowywał się w Kanadzie, a szkołę projektowania kończył w Detroit, to cały czas czuje się Polakiem. Jego najnowsze dzieło można podziwiać w salonach Peugeota. Chodzi o wnętrze flagowego modelu 508.
- Od samego początku rysowałem wnętrza aut - wspomina Bazydło. - Nie chciałem projektować karoserii, za dużo mają tam do powiedzenia inżynierowie i specjaliści od bezpieczeństwa.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Przy pracach projektowych zawsze pracuje duży sztab ludzi – w tym przypadku było to kilkadziesiąt osób, jednak zawsze jest ktoś, kto wyznacza główny kierunek pracy.
- Podczas jednej z sesji projektowych, kiedy spod ręki projektantów wychodziły projekty za projektami, większość z nich lądowała w koszu. Nasz szef przechadzał się między stanowiskami. W pewnym momencie zaczął grzebać w moim koszu i wyciągnął z niego jeden z moich rysunków. To jest to, powiedział zadowolony i kazał mi jeszcze raz porządnie narysować – wspomina projektant. – Można śmiało powiedzieć, że jest to projekt wyciągnięty ze śmieci.

d3ckp7u

Choć wyciągnięty z kosza rysunek zrobił bardzo duże wrażenie na zarządzie francuskiego producenta, to do powstania ostatecznego projektu zostało jeszcze wiele godzin żmudnej pracy. Po wielu miesiącach szkicowania, wybierania materiałów wykończeniowych, prowadzeniu badań, analizowaniu ergonomii oraz zachowań kierowców na całym świecie, udało się stworzyć to, co możemy dziś oglądać. A jest co podziwiać.

Każdy, kto wejdzie do wnętrza najnowszego Peugeota będzie pod wrażeniem. Dzięki nowej desce rozdzielczej francuska marka zyskała wiele. Choć kokpit wygląda skromnie, od razu widać ciężką pracę. Może i brakuje stylistycznych wodotrysków, jednak jak mówi sam Bazydło, ma być przede wszystkim praktycznie. Mimo, że na pierwszy rzut oka przytłacza ilością przełączników - w zasięgu kierowcy jest ich ponad 120 - to już po chwili wszystko układa się w spójną całość łatwą i intuicyjną w obsłudze.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Wśród projektantów, którzy mieli w ciągu ostatnich lat wpływ na wygląd samochodów nie sposób pominąć też Kamila Łabanowicza. Jest obecnie najmłodszym stylistą w zespole Audi - w tym roku skończy dopiero 27 lat. Jest również jedynym Polakiem, który swoje wykształcenie zdobył nad Wisłą. Dzięki zajęciu trzeciego miejsca w konkursie Stile Italiano Giovani dostał się do elitarnej szkoły designerów w Mediolanie. Trzy lata temu dostał również propozycję odbycia stażu w Audi.

d3ckp7u

Doświadczenie szlifował zaledwie sześć miesięcy. Zaraz potem otrzymał propozycję stanowiska projektanta karoserii. Pierwsze zadanie, jakie otrzymał od razu rzuciło go na głęboką wodę. Musiał w bardzo krótkim czasie przygotować projekt Audi R8 TDI, które swoją premierę miało w 2008 r. na targach w Detroit. Jak się okazało sześć miesięcy, które Łabanowicz poświęcił na prace nad modernizacją samochodu przyniosły spodziewany efekt. Auto zachwyciło wszystkich. Dwa lata temu polski projektant, wraz ze swoimi kolegami przygotował projekt w pełni elektrycznego modelu Audi e-tron.

(fot. Mikołaj Urbański)
Źródło: (fot. Mikołaj Urbański)

Bazydło i Łabanowicz to zaledwie czubek góry lodowej polskich stylistów. By daleko po świecie nie szukać, kolejnych dwóch naszych rodaków pracuje w BMW to Jacek Fröhilsh oraz Tomasz Sycha. Pierwszy z panów jest bardziej znanym z polskiego duetu. Spod jego ręki wyszło, a właściwie wyjechało, najnowsze wcielenie BMW 5. Od ubiegłego roku pan Jacek ma jeszcze więcej do powiedzenia w sprawie wyglądu nowych modeli bawarskiej marki. Został, bowiem dyrektorem projektantów zewnętrznych.

d3ckp7u

Tomasz Sycha jest znacznie mniej znany w Polsce. Powód? Jest bowiem autorem mało popularnego nad Wisłą, ale bardzo udanego i ładnego modelu BMW Z4 coupe. Po sukcesie tego pojazdu został oddelegowany do działu odpowiedzialnego za samochody koncepcyjne. Do niemieckiej marki trafił z jednej z najlepszych szkół w Niemczech i na świecie. W tej z kolei znalazł się w połowie lat 80. po porzuceniu Politechniki Śląskiej.

Wśród projektantów samochodów z najwyższej półki najdalej zaszło dwóch innych panów: Tadeusz Jelec i Marek Reichman. Obaj pracują dla najbardziej luksusowych marek samochodów na świecie - Jaguara i Astona Martina. Marek Reichman, choć urodził się w Wielkiej Brytanii i nawet nie mówi po polsku, to nie wypiera się swoich korzeni - jego ojciec był Polakiem. Brytyjczyk polskiego pochodzenia jest dyrektorem projektowym Astona Martina.

(fot. wp.pl)
Źródło: (fot. wp.pl)

Zdecydowanie większe związki z ojczyzną ma Tadeusz Jelec, szef projektantów Jaguara. Urodził się w Giżycku, skąd wyemigrował jeszcze w 1981 r. - w czasie, gdy jeszcze studiował na Politechnice Gdańskiej. Po kilku latach tułaczki po Europie zachodniej w końcu trafił do Wielkiej Brytanii. Zanim postawił pierwsze kroki w branży motoryzacyjnej, postanowił najpierw ukończyć Royal College of Art. Niestety, do prestiżowej uczelni dostał się dopiero za drugim razem.

d3ckp7u

Mimo pierwszych porażek, już w czasie studiów, zwrócił na siebie uwagę samego Petera Stevensa - projektanta takich aut, jak McLaren F1 czy Jaguara XJR-15. Pierwszą propozycję pracy w branży dostał w Lotusie. Pierwsze zadanie było karkołomne – przestylizować Jaguara XJ w zaledwie 10 dni. Wywiązał się z niego na tyle dobrze, że zaproponowano mu pracę w Jaguar Design Studio. Spod jego ręki wyszły między innymi wnętrze poprzedniego XJ, ale również najnowszy XJ.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Okazuje się, że polscy styliści mają również wkład w piękno włoskiej motoryzacji. W Centro Stile Alfa Romeo pracuje Zbigniew Maurer. Po zaledwie dwóch latach spędzonych na politechnice w Gliwicach wyjechał za granicę, by skończyć architekturę w Toronto. Do Włoch wrócił, aby rozpocząć staż w biurze projektowym I.DE.A, odpowiedzialnym za szereg projektów Fiata, Lanicii czy Alfa Romeo. W 1994 r. dołączył do zespołu stylistów Alfy Romeo. To właśnie jego ręce i głowa są odpowiedzialne za linię modelu 156. Prócz dobrze znanego z naszych ulic auta, Maurer przyłożył się również do projektu 166 oraz 8C Competizione.

d3ckp7u

Podczas swego pierwszego pobytu we Włoszech, Maurer spotkał Justyna Norka. Ten ostatni już od ponad 20 lat pracuje w ośrodku I.DE.A w Turynie. Mało, kto wie, że to właśnie Polak zaprojektował tak popularne swego czasu auta, jak Fiat Tempra, Palio czy Tipo. Efektem jego pracy jest również Lancia Kappa czy Alfa Romeo 155. Jego ostatnim projektem w branży motoryzacyjnej jest Tata Indica, która również powstała we włoskim studiu.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

We Włoszech pracuje też Janusz Kaniewski, na jego talencie poznali się w utytułowanym studiu Pininfarina. Podobnie, jak większość jego kolegów z branży studiował architekturę. Jednak to nie wizje miast były jego miłością, lecz samochody. Podobnie jak jego koledzy, by realizować swoje marzenia musiał wyjechać z kraju. W Turynie skończył wydział projektowania aut w Istituto Europeo di Design. Brał udział w pracach nad Ferrari California, czy najnowszą Lacią Delta. Kaniewski współpracował również z japońskimi firmami - Hondą oraz Mazdą.

d3ckp7u

Jednak jednym z największych wyjadaczy w branży projektowej jest Tomasz Jara, który ponad 30 lat temu trafił ze swoimi szkicami do ówczesnego szefa designerów Forda - Patrica Le Quement'a, który od 1987 do 2009 był szefem designu w Renault. Quement był tak zachwycony pomysłami młodego Polaka, że zaproponował mu stypendium i wysłał do Royal College of Art, by tam szlifował swoje umiejętności. Po ukończeniu szkoły przyszedł czas na pierwszy poważny projekt, czyli Forda Scorpio. Później były restylizacje Fiesty I, Sierry i Escorta. Największym sentymentem darzy drugą generację Forda Fiesty, która powstała od samego początku z jego rysunków. Polak również brał udział w pracach nad takimi modelami jak Coguar, Galaxy FL czy Mondeo ST220. Brał również udział w pracach nad najnowszą generacją Forda Focusa ST oraz wersją kombi.

Pomimo tego, że polski przemysł motoryzacyjny – w sensie czysto polskiej marki produkowanej masowo – nie istnieje i zapewne nigdy nie powstanie, to mamy się czym chwalić i mamy z czego być dumni.

WP: Jakub Wielicki

mw/mw

d3ckp7u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ckp7u
Więcej tematów