Ponad pół miliona samochodów do serwisu w związku ze skrzyniami ZF
Ogromne akcje przywoławcze w branży motoryzacyjnej już nikogo nie dziwią. Teraz przyszedł czas na niemiecką firmę ZF, której firmowym produktem są skrzynie biegów. Okazuje się, że najnowsze, 9-biegowe przekładnie mogą nagle przełączać się na luz.
Na razie akcję ogłoszono dla samochodów sprzedanych w Ameryce, gdzie problem dotyczy aż 505 tys. pojazdów. Nie jest jednak wykluczone, że niedługo do serwisów wezwane zostaną również auta z innych rynków - w tym z Europy. Okazało się, że 9-biegowe skrzynie automatyczne ZF mogą nieoczekiwanie przełączać się w tryb N (neutralny). Spowodowane to jest błędnym odczytem czujnika i naprawa ma obejmować jedynie zmianę oprogramowania skrzyni biegów. Mimo że problem wynika ze złego podłączenia wiązki przewodów, nie będzie ona wymieniana.
W USA przynajmniej 895 osób zgłosiło tę usterkę. Co więcej, co najmniej 10 osób zostało rannych z tego powodu. Problem nie dotyczy jednego producenta samochodów, choć najwięcej aut z wadliwym elementem pochodzi z koncernu Fiat Chrysler Automobiles (chodzi o marki Jeep, Fiat, Chrysler i Ram). Oprócz tego nową skrzynię ZF montowano w hondach (oraz bardziej luksusowych acurach) i land roverach.
To nie pierwsze problemy z 9-biegową przekładnią ZF. To właśnie z powodu tego elementu Jeep był zmuszony do opóźnienia wprowadzenia do sprzedaży nowego Cherokee w 2013 roku. Co więcej, przez kolejne dwa lata amerykańska marka już kilkukrotnie poprawiała oprogramowanie w przekładniach z powodu różnych problemów. Również w przypadku Chryslera 200 potrzebne były zmiany, ponieważ (z innego powodu niż teraz) skrzynia sama przełączała się na luz.
Ostatnio koncern FCA nie ma szczęścia do skrzyń biegów od ZF. Oprócz awaryjnej 9-biegowej przekładni, problemy są również z bardziej dopracowaną skrzynią o 8 przełożeniach. W tym przypadku nie chodzi o usterki tego elementu, ale o nieintuicyjnie zaprojektowaną dźwignię w jeepach, chryslerach i dodge’ach, która powoduje, że wielu kierowców nie przełącza skrzyni w położenie P (parking). W wyniku tego zdarzyło się już kilka wypadków, gdy samochód ruszył z miejsca po zaparkowaniu. Wszystko wskazuje na to, że właśnie taka była również przyczyna śmierci aktora Antona Yelchina, który zginął przygnieciony przez własne auto. W związku z tym błędem inżynierów na całym świecie do serwisów wezwano ponad milion samochodów.
sj, moto.wp.pl