Do 10 lat więzienia grozi policjantowi z Lubania, który fałszował podpisy na mandatach za niepopełnione wykroczenia. Dostawał w tym okresie nagrody na dobrą służbę. Proces w tej sprawie rozpocznie się na początku października.
Jak powiedział PAP we wtorek zastępca prokuratora okręgowego w Jeleniej Górze Marcin Zarówny, sygnał o nieprawidłowościach, które doprowadziły do dochodzenia i aktu oskarżenia dał komendant powiatowy policji w Lubaniu.
- Prokurator już 20 czerwca postanowił o zawieszeniu policjanta w obowiązkach służbowych. Po przesłuchaniu świadków, na których były wystawianie sfałszowane mandaty, skupiono się na tych niezapłaconych - dodał Zarówny.
Jak poinformował prokurator, 83 mandaty wzbudziły wątpliwości i zostały przebadane przez biegłego sądowego - specjalistę od grafologii, którego ekspertyza pogrążyła policjanta. - Biegły nie miał wątpliwości, że aż 23 mandaty miały sfałszowany podpis. Na tej podstawie oskarżono policjanta o przekroczenie uprawnień i tzw. przestępstwo urzędnicze. A ponieważ w okresie, gdy fałszował te dokumenty, otrzymał za dobre wyniki w pracy 1 100 zł w formie nagród, czyli odniósł też korzyść materialną - podkreślił Zarówny.
Oskarżonemu policjantowi grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności oraz wydalenie ze służby.