Mundurowi zauważyli, że przekraczanie dozwolonej prędkości nie jest jedynym przewinieniem, jakie warto objąć działaniami. Komendant główny policji zapowiedział więc powstanie specjalnych oddziałów drogówki, które będą wyłapywać kierowców zagrażających swoim zachowaniem innym uczestnikom ruchu.
Idą wielkie zmiany w policji drogowej. W najbliższym czasie w każdej komendzie wojewódzkiej zostanie powołany zespół, którego zadaniem będzie eliminowanie niebezpiecznych kierowców. Osoby takie będą nie tylko karane mandatem, ale też zatrzymaniem prawa jazdy. Funkcjonariusze, którzy będą zajmować się wyłącznie takimi przypadkami, mają poruszać się nieoznakowanymi radiowozami z wideorejestratorami. Dzięki dostępowi do policyjnych baz danych będą mogli szybko sprawdzić, czy wobec zatrzymanego nie zastosowano zakazu prowadzenia pojazdów i jaka jest jego historia wykroczeń drogowych. Te informacje mają mieć wpływ na decyzje mundurowych.
Dodatkowo niektóre wojewódzkie komendy policji udostępniają specjalne skrzynki pocztowe. Można na nie e-mailem przesyłać filmy z kamer samochodowych, na których uwieczniono zachowania piratów drogowych. Sprawcy mają być nie tylko karani mandatami, ale też kierowani na badania psychologiczne. Ich negatywny wynik może skutkować bezwzględnym odebraniem prawa jazdy.
Choć policyjne statystyki od lat mówią, że przyczyną lwiej części wypadków na polskich drogach jest nadmierna prędkość, każdy, kto od czasu do czasu porusza się po naszym kraju, potrafi wymienić przynajmniej kilka zachowań zmotoryzowanych, stwarzających o wiele większe zagrożenie. Mimo to od lat drogówka koncentruje się na mierzeniu prędkości zza wiat przystanków lub z przydrożnych zarośli. Wygląda jednak na to, że skostniała rzeczywistość właśnie zmienia się na naszych oczach.
* ZOBACZ TARYFIKATOR MANDATÓW * Wiosną 2014 roku komendant główny policji zalecił funkcjonariuszom zajmującym się ruchem drogowym, by zatrzymywali prawa jazdy kierowcom, którzy swoim zachowaniem narazili innych na utratę zdrowia lub życia. Była to reakcja na brak decyzji rządu w sprawie podwyższenia kwot mandatów. Jak stwierdził komendant, widniejące w taryfikatorze kary nie odstraszają sporej grupy Polaków od lekceważenia przepisów. Czasowe odebranie prawa jazdy ma dać im do myślenia. Jak wygląda to w praktyce? Jeśli policjant uzna, że dany kierowca jedzie niebezpiecznie, zatrzymuje go, wręcza mandat i zabiera cenny dokument. W ciągu siedmiu dni trafia on do sądu i tam sprawa jest rozpatrywana. Jeśli sędzia przychyli się do policyjnego wniosku o zatrzymanie prawa jazdy, na orzeczony czas zostaje ono w rękach urzędników, jeśli stwierdzi, że kierowca swoim zachowaniem nie spowodował zagrożenia na drodze, dokument wraca do właściciela.
Za co policjanci mogą zatrzymać prawo jazdy? Nie powstał dokładny spis takich wykroczeń, więc każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie przez patrol drogówki. Jest tak dlatego, że to samo wykroczenie w różnych okolicznościach może mieć zupełnie inny wydźwięk. Przekroczenie prędkości o 50 km/h na autostradzie powoduje znacznie mniejsze zagrożenie niż jazda z prędkością 100 km/h w centrum miasta. Z informacji podawanych przez policję wynika, że najczęściej prawo jazdy zatrzymywane jest za drastyczne przekroczenia dozwolonej prędkości, wyprzedzanie lub omijanie przed przejściem dla pieszych, wyprzedzanie „na trzeciego” oraz przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Skala nowego rodzaju aktywności policji jest ogromna. W 2012 i 2013 roku łącznie zatrzymano nieco ponad 1,2 tys. praw jazdy. Niemalże taki sam wynik mundurowi uzyskali w samym maju 2014 roku. Należy spodziewać się, że po powołaniu nowych jednostek wskaźniki jeszcze wzrosną.
tb/sj/tb, moto.wp.pl