W tym tygodniu okazało się, że zachłanność urzędników może podnieść z grobu, Finowie będą wozić się pojazdami z Polski, a Volkswageny w naszym kraju się psują. Ponadto dowiedzieliśmy się, że będziemy mogli zaglądnąć w sprawy sąsiadów zgodnie z literą prawa.
Eksport nam się udaje, ale import nie zawsze. Zwłaszcza jeśli chodzi o ulubione przez Polaków samochody koncernu VAG z silnikami Diesla. Sprawa jest poważna, chodzi o możliwość wycieku paliwa w 2-litrowych silnikach TDI. To największa wpadka Volkswagena w ostatnich latach. Na całym świecie do serwisów ma trafić około 300 tys. samochodów. Na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów umieszczono listy użytkowanych w Polsce samochodów Volkswagena, Audi i Skody, które zostaną poddane kontroli. Wśród Volkswagenów jest to aż 5717 sprzedanych w Polsce. Modele, w których może wystąpić usterka to Scirocco, EOS, Golf, Golf Plus, Jetta, Passat, Passat CC, Passat Variant, Tiguan i T5. W przypadku Audi jest to zaledwie 6 samochodów: A3 i A3 Sportback. Skoda musi sprawdzić w Polsce 565 aut - Octavii II, Superbów II i Yeti.
Źle się czujesz ze swoim Volkswagenem? Więc sprzedaj go i kup inny samochód. Jeśli masz takie plany, przyda ci się mechanizm, który pozwala kontrolować innych właścicieli samochodów. Ściślej, chodzi o udostępniony przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny system, który poprzez internet umożliwia sprawdzenie polisy OC dowolnego samochodu.
Na stronie internetowej www.ufg.pl w zakładce "Sprawdź OC dla pojazdu" każdy może wpisać numer rejestracyjny samochodu, motocykla, autobusu czy ciągnika, by otrzymać informację. Wcześniej możliwość sprawdzenia w bazie polis komunikacyjnych UFG, czy i gdzie wykupiono OC dla danego pojazdu, miały przede wszystkim osoby poszkodowane w wypadkach drogowych oraz firmy ubezpieczeniowe. Konieczne było też podanie danych osobowych.
Słowem, pełna inwigilacja. Ta doskonale znana była w Związku Radzieckim. Największe państwo świata i „rodzinne gniazdo” komunizmu szczyciło się wieloma osiągnięciami; między innymi przemysłem samochodowym, a w nim jedną z gwiazd był KAMAZ. Teraz z taśmy montażowej rosyjskiej fabryki zjechał dwumilionowy samochód ciężarowy. Ile lat zajęło Rosjanom osiągnięcie takiego wyniku? Na przełomie lat 60. i 70., gdy Związek Radziecki wciąż był potęgą, z którą pod względem militarnym mogły liczyć się tylko Stany Zjednoczone i Chiny, a Breżniew podczas spotkań z głowami państw groźnie marszczył brwi, w Kraju Rad postanowiono wzmocnić przemysł ciężkiej motoryzacji. Tak powstała marka KAMAZ, która przeżyła sowieckie imperium.
Przecięcie wstęgi radzieckiej fabryki miało miejsce
13 grudnia 1969 r. Ruszyła produkcja, która – według założeń komunistycznych planistów – rocznie miała przynosić 150 tys. samochodów ciężarowych oraz 250 tys. silników. Założenia radzieckich strategów okazały się równie nierealne, jak plan utrzymania ziemskich szczątków Lenina w dobrej kondycji aż do końca świata. Wyprodukowanie dwumilionowego samochodu KAMAZ świętuje na początku 2012 r. Zgodnie z początkowymi założeniami ta chwila powinna była nastąpić 13 lat po rozpoczęciu produkcji. Dziś samochody ciężarowe tej marki używane są w co najmniej 80 krajach na świecie. Ich popularność wynika nie tylko z atrakcyjnej ceny, ale też z… renomy. W odniesieniu do rosyjskiego plonu przemysłu motoryzacyjnego brzmi niewiarygodnie? Chodzi tu o sławę, którą KAMAZ zdobył w najsłynniejszym rajdzie terenowym: Paryż – Dakar. Fabrycznemu zespołowi tej firmy rajd udało się wygrać dziesięciokrotnie.
W Dakarze KAMAZ potęgą jest i basta! Na rynku motoryzacyjnym chce nią być również Kia. Wiadomo już, że w tym roku firma ta odda w ręce klientów nowego cee’da i Optimę – konkurenta Passata. W planach koreańskiej firmy jest też większy samochód – KH. Kia KH ma stylistykę nawiązującą do pozostałych modeli tego producenta. Największe jest podobieństwo do debiutującej niedawno Optimy.
Na szkicach przednie światła przywodzą na myśl BMW serii 7. Oprócz tego KH ma dużo modnych dzisiaj przetłoczeń i łagodnie opadającą linię dachu. Nowa Kia ma pokazać, że koreańskie samochody są godną konkurencją dla producentów z dużo dłuższą tradycją i nie jest już kolejnym nudnym samochodem z Azji. Będzie hit?
tb/