Wczoraj w nocy wywiadowcy z warszawskiego Mokotowa zatrzymali 24-letniego Michała W., który jak szalony pędził ulicami Warszawy. Po zatrzymaniu auta okazało się, że kierowca był pod wpływem środków odurzających. W trakcie interwencji próbował połknąć zawiniątko z marihuaną. Nieodpowiedzialny kierowca wraz z dwójką pasażerów trafili do policyjnego aresztu.
Do zdarzenia doszło wczoraj w nocy. Patrolujący rejon ulicy Modzelewskiego wywiadowcy z Mokotowa zauważyli fiata, który jechał z dużą prędkością. Młody kierowca nie panował nad pojazdem. Pokonując zakręt wjeżdżał na przeciwległy pas ruchu. Po gwałtownym skręcie w ul. Blacharską zatrzymał auto. Policjanci natychmiast ruszyli do akcji. W trakcie interwencji wyczuli w samochodzie silny zapach marihuany. Kierowca i dwójka pasażerów zachowywali się bardzo nerwowo. Istniało poważne podejrzenie, że 24-latek prowadził auto pod wpływem narkotyków. W pewnym momencie kierujący Michał W. próbował połknąć trzymane w ręku zawiniątko z marihuaną. Na nic się jednak zdały jego wysiłki. Policjanci skutecznie udaremnili jego działanie. W trakcie przeszukania pojazdu funkcjonariusze zabezpieczyli rozsypany na podłodze susz. Żaden z pasażerów nie chciał się przyznać do jego posiadania.
Wywiadowcy podjęli decyzję o przeprowadzeniu badania wykrywającego narkotyki w organizmie kierowcy. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Badanie potwierdziło, że prowadził samochód pod wpływem amfetaminy i marihuany. Jego prawo jazdy zostało zatrzymane, a samochód zabezpieczono na policyjnym parkingu.
Michał W., Kamil D. (20 lat) i Kinga C. (17 lat) zostali zatrzymani. Wszyscy trafili do policyjnego aresztu. Dziś okoliczności zdarzenia będą wyjaśniali śledczy z komendy przy Malczewskiego. Dochodzeniowcy prawdopodobnie przedstawią Michałowi W. dwa zarzuty. Mężczyzna odpowie przed sądem za posiadanie narkotyków i kierowanie samochodem pod wpływem środków odurzających.
Źródło: Komenda Główna Policji