|
|
| --- | Wzrasta liczba wykroczeń popełnianych przez instruktorów krakowskich szkół nauki jazdy. Z danych policji wynika, że w 2006 zignorowali oni przepisy ponad sto razy.
W porównaniu z rokiem 2002 liczba wykroczeń wzrosła ponad dziesięciokrotnie. Większość została popełniona w czasie prywatnych jazd, poza Krakowem, a nie w trakcie szkoleń w mieście.
Instruktorskie mandaty
- Chcieliśmy zweryfikować instruktorów, którym prezydent Krakowa wydał uprawnienia. Sprawujemy nad nimi nadzór, sprawdzaliśmy więc, czy spełniają warunek niekaralności wyrokiem sądu. Osoba karana za przestępstwa lub wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu ruchu drogowego traci uprawnienia instruktorskie - wyjaśnia Wiesław Szanduła, kierownik referatu licencji na transport drogowy oraz nadzoru nad stacjami diagnostycznymi i ośrodkami szkolenia kierowców Wydziału Komunikacji UMK.
Gdy instruktor zostaje skazany wyrokiem sądu, traci uprawnienia. - Wszczęliśmy już postępowania administracyjne w sprawie skreślenia z ewidencji ośmiu instruktorów nauki jazdy - dodaje Wiesław Szanduła.
Jego zdaniem zatrważające jest to, że osoby, które powinny być przykładem dla przyszłych kierowców nie zapinają pasów albo ignorują czerwone światło. Zdarzyło się też jeden z instruktorów prowadził samochód pod wpływem alkoholu. W ubiegłym roku instruktorzy jazdy najczęściej przekraczali dozwoloną prędkość (24 przypadki), powodowali kolizje drogowe (18 przypadków), nie korzystali z pasów bezpieczeństwa (18 przypadków), a także nie stosowali się do przepisów i nie przestrzegali znaków drogowych oraz sygnalizacji świetlnej.
Skutki braku kompetencji
- W Krakowie powstają nowe szkoły jazdy, w związku z tym coraz częstsze są sytuacje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu, które powodują kandydaci na kierowców, ale też niestety osoby szkolące. Uważam, że wiedza niektórych instruktorów jest niewystarczająca - mówi nadkomisarz Krzysztof Burdak, ekspert sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Nie wszystkie ośrodki mają akredytację kuratorium. Aby założyć szkołę, wystarczy posiadać prawo jazdy od trzech lat i ukończyć kurs instruktorski. Zdaniem policji drogowej, nie wszystkie sytuacje przekroczenia przepisów w czasie nauki jazdy wynikają z winy instruktorów, bo często kursanci wykonują niespodziewane manewry.
- Gdy jednak nauczyciel jazdy ma czas, by zareagować, a tego nie zrobi, zostaje ukarany mandatem, pomimo że nie prowadzi samochodu - wyjaśnia Krzysztof Burdak.
Samochody z literą L zawracają w miejscach niedozwolonych lub w ostatniej chwili próbują zdążyć na żółtym świetle. Instruktorzy rozmawiają przez telefon komórkowy i nie zauważają, że kursant wjeżdża na skrzyżowanie lub torowisko pomimo braku możliwości kontynuowania jazdy, co prowadzi do tamowania ruchu. Bywa, że samochody szkoleniowe są niesprawne technicznie albo brak w nich np. trójkąta ostrzegawczego czy podświetlenia tablicy nauki jazdy. - Efekt niekompetencji instruktorów jest taki, że coraz więcej młodych ludzi powoduje tragiczne w skutkach wypadki - zwraca uwagę Krzysztof Burdak.
Autor: Joanna Dolna |
|
| --- |