Pierwsza pomoc przy lekko porysowanej karoserii
| [
]( http://www.autocentrum.pl/ ) |
| --- | Jak odnowić lakier, na którym pojawiły się niewielkie uszkodzenia? Jak pozbyć się małych szkód parkingowych, usunąć odpryski, obcierki i drobne zarysowania?
Nawet jeśli jeździmy ostrożnie, prawidłowo parkujemy i tak nie jesteśmy w stanie uniknąć drobnych uszkodzeń karoserii. Delikatne otarcia i rysy na lakierze samochodu to częste „pamiątki” głównie z ciasnych i zatłoczonych parkingów, czy wąskich osiedlowych uliczek. Najczęściej są one wynikiem czyjegoś niedbalstwa: raz pasażer zaparkowanego obok auta gwałtownie otworzy drzwi, uderzając w nasz samochód, innym razem pozostawiony bez zabezpieczenia wózek sklepowy otrze się o zderzak. A może ktoś wyjedzie z miejsca obok i zbytnio „przytuli się” do naszego auta, zarysowując lusterko? Takich przykładów można byłoby podawać mnóstwo.
Do tego dochodzą uszkodzenia lakieru związane po prostu z codzienną jazdą. Wystarczą uderzenia piasku czy drobnych kamieni, wydostających się spod kół, by na karoserii pojawiły się odpryski lakieru. Żadnych, nawet najmniejszych uszkodzeń tej powłoki nie wolno jednak ignorować. Każde z nich w krótkim czasie może stać się ogniskiem korozji. A gdy już pojawi się rdza, pracy przy jej usunięciu będziemy mieć znacznie więcej.
Gdy oddamy auto w ręce profesjonalnej ekipy
Kiedy uszkodzenia są niewielkie, a zależy nam na renowacji całej powierzchni lakierniczej, w samochodowym SPA zapłacimy za to od 1000 zł wzwyż, w zależności od wielkości pojazdu i stanu lakieru. Jak zapewniają ogłaszające się na rynku firmy, zabieg ten ma na celu usunięcie zarysowań i zmatowień lakieru oraz przywrócenie głębi koloru. Oszem, efekt jest imponujący, jednak niestety, sama usługa do tanich nie należy.
Gdy w grę wchodzi lakierowanie uszkodzonych fragmentów nadwozia, cena odpowiednio wzrasta. Profesjonalne lakierowanie jednego elementu karoserii wiąże się z wydatkiem średnio 300-500 zł. Ceny są uzależnione od wielkości uszkodzenia, rozmiarów danego elementu, a także rodzaju nakładanego lakieru. A jeśli uszkodzenia obejmują kilka elementów nadwozia? Łatwo policzyć, jaki będzie ogólny koszt naprawy. Dodatkowo, gdy w przypadku lakierowania całego elementu w grę wchodzi również cieniowanie lakieru na sąsiadujących z nim elementach, by wizualna różnica między nowym lakierem a starym została zmniejszona do minimum, rachunek wzrasta.
Samodzielna naprawa uszkodzeń
Na szczęście nie każde uszkodzenie powłoki lakierniczej od razu wymaga interwencji profesjonalisty. Sami również niejednokrotnie będziemy w stanie zażegnać kłopot, usuwając drobne defekty z pomocą pasty polerskiej, drobnoziarnistego papieru ściernego i wosku. Środki te można kupić właściwie w każdym sklepie motoryzacyjnym, a często także i w marketach.
Wszystko zależy od stopnia uszkodzenia, dlatego w pierwszej kolejności trzeba dokładnie się mu przyjrzeć. Po umyciu samochodu i oględzinach możemy stwierdzić, czy to jedynie drobne otarcie, powierzchowna rysa, czy może już bardziej złożony problem z widoczną gołą blachą.
Czasem wystarczy tylko polerka i woskowanie
Jeśli rysa jest płytka, możemy spróbować usunąć ją za pomocą pasty lekkościernej (koszt: 5-25 zł), którą nakładamy albo ręcznie (kolistymi ruchami, suchą i miękką szmatką), albo stosując polerkę obrotową (urządzenie kupimy za około 200 zł). Ta druga metoda wymaga jednak sporo wyczucia i trochę wprawy. Musimy pamiętać, by zbyt mocno nie przycisnąć urządzenia do karoserii, co mogłoby doprowadzić do przetarcia powłoki lakierniczej. Stosowane obecnie lakiery samochodowe są dość cienkie i delikatne, dlatego całą procedurę należy wykonywać bardzo ostrożnie.
Celem polerowania karoserii jest doprowadzenie lakieru do stanu idealnej gładkości, usunięcie zmatowień i zarysowań, jak i poprawa przejrzystości nadwozia. Trzeba jednak pamiętać, że liczba wykonywanych na naszym aucie polerek jest ograniczona. Każdy lakier ma przecież określoną grubość, która stopniowo, w miarę kolejnych zabiegów po prostu maleje.
Po polerowaniu, dzięki któremu usunęliśmy drobne rysy, dokładnie myjemy samochód, osuszamy, a następnie nakładamy wosk – ma on zabezpieczyć karoserię przed przywieraniem piasku, ptasimi odchodami, czy niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Do woskowania możemy użyć albo wosku o płynnej konsystencji (cena 20-80 zł), albo wosku twardego (średni koszt to 20-60 zł), przy czym trwałość tego drugiego jest zdecydowanie większa. Wosku zawsze używamy w temperaturze nie niższej niż 15 stopni, najlepiej w garażu – tak, by nie wystawiać auta na działanie promieni słonecznych. Nakładamy go ściereczką lub gąbką kolistymi ruchami kolejno na poszczególne elementy, a następnie polerujemy przy użyciu czystej ściereczki z mikrofibry.
Potrzebna szpachla i lakier
Przy głębszych uszkodzeniach konieczne będzie zastosowanie dodatkowych środków – lakierowanie, a czasem nawet też szpachlowanie. Gdy rysa jest głęboka, po dokładnym szlifowaniu powierzchni wodnym papierem ściernym i oczyszczeniu jej, na ubytek nakładamy szpachlę samochodową (zakup około 0,75 kg to średnio 20 zł), pamiętając, by nałożona warstwa nie była zbyt gruba (nie może przekraczać 1,5 mm) – inaczej nie wyschnie. Czas schnięcia z kolei zależy zarówno od danego produktu, jak i od temperatury i wilgotności powietrza. Czasem może to być kilkadziesiąt minut, czasem kilka godzin, innym razem nawet doba.
Po wyschnięciu szpachli, papierem o odpowiedniej gramaturze szlifujemy miejsce, gdzie została nałożona. Gdy powierzchnia jest już gładka jak szkło, nie ma żadnych wgłębień i wybrzuszeń, wycieramy ją do sucha i odtłuszczamy benzyną ekstrakcyjną. Następnie, po zabezpieczeniu sąsiadujących elementów (oklejeniu ich papierową taśmą samoprzylepną i gazetami), przystępujemy do lakierowania.
Lakier nakładamy warstwami. Zawsze też po nałożeniu jednej warstwy, czekamy aż przeschnie i dopiero wtedy zabieramy się za drugą. Jeśli od razu położylibyśmy jedną grubą warstwę, powstałyby zacieki.
Kolejno nakładamy podkład, czekamy aż wyschnie, następnie go matowimy i nakładamy lakier w kolorze. Po kilku godzinach, gdy lakier będzie już suchy, szlifujemy jeszcze pomalowany element, by nie było na nim żadnych cieni. W przypadku lakierów typu metallic dodatkowo nakładamy kolejną warstwę – lakier bezbarwny. Po lakierowaniu i wyschnięciu całości, w naprawiane miejsce wcieramy pastę lekkościerną, a następnie polerujemy. Na koniec samochód trzeba dokładnie umyć i solidnie nawoskować.
Zestaw naprawczy, w skład którego wchodzi np. podkład w aerozolu (500 ml), lakier w sprayu w kolorze (400 ml), lakier bezbarwny (500 ml), zmywacz w butelce (100 ml) i papier ścierny, możemy kupić już za 60 zł. Przy drobnym uszkodzeniu, taki komplet w zupełności nam wystarczy.
A jak dobrać lakier? Gdy auto jest stosunkowo nowe, a lakier niewypłowiały, wystarczy sprawdzić numer lakieru, który podany jest najczęściej na tabliczce znamionowej, i dokupić taki sam. Gdy nie znajdziemy numeru albo lakier po dłuższym okresie użytkowania nie wygląda już jak kilka lat temu, można dobrać go komputerowo – za pomocą specjalnego miernika koloru.
„Maskowanie” uszkodzeń
Zanim zdecydujemy się na polerkę, otarcia, powstające w zewnętrznej warstwie lakieru można jeszcze spróbować „zamaskować”, za pomocą różnych dostępnych na rynku środków. Wśród nich znajdziemy kredki maskujące rysy (cena od 3 zł do 30 zł) i woski koloryzujące (około 15-35 zł), przy czym te produkty często też występują w zestawach. Musimy jednak pamiętać, że ich użycie nie usunie uszkodzenia, a jedynie je zakamufluje na kilka tygodni – zamaskowane otarcia znów ujrzą światło dzienne po kilku myciach auta. Dostępne na rynku kredki wypełniają ubytki lakieru, ale efekt ich działania jest krótkotrwały.
Kredkę stosujemy zawsze na umytą i odtłuszczoną powierzchnię, a nadmiar usuwamy ściereczką, wykonując koliste ruchy. Po tej procedurze woskujemy auto. W przypadku zastosowania wosku koloryzującego, dodatkowo wypełnia on niedoskonałości w karoserii, sprawiając, że rysy są praktycznie niewidoczne. Trzeba jednak pamiętać, że po pewnym czasie cały zabieg trzeba będzie powtórzyć.
Anna Borek, Autocentrum.pl