Piękność z widelcem na masce
Kolejny raz, Włosi pokazali, kto zna się na stylu motoryzacyjnym. Po miesiącach oczekiwań Maserati, pokazało pierwszy w historii marki czteromiejscowy kabriolet. Niestety jego nazwa, GranCabrio, nie jest już tak urokliwa, jak samo auto.
Spekulacje wokół auta mówiły, że kabinę ma okrywać popularny ostatnio hardtop. Jednak Włosi zdecydowali, że od deszczy czwórkę pasażerów będzie chronił klasyczny płócienny dach. Powodu takiej decyzji można doszukiwać się w tym, że inna marka rodzimego koncernu Maserati – Fiat, ma w ofercie już luksusowy, czteromiejscowy kabriolet. Chodzi o Ferrari California.
Podobnie, jak coupe, auto powstało w legendarnym włoskim studiu stylistycznym – Pininfarina. Można bez ogródek powiedzieć, że auto obdarte z dachu prezentuje się wyjątkowo pięknie. Co dziwne, proporcjom samochodu nie przeszkadza nawet, jak twierdzi producent, najdłuższa na świecie płyta podłogowa w aucie bez dachu.
Do napędu GranCabrio posłuży ta sama jednostka napędowa, co w Maserati GranTurismo S. Jest to motor benzynowy V8 o pojemności 4.7 l, który ma moc 440 KM przy 7000 Obr./min oraz momentem obrotowym o wartości 490 Nm przy 4750 Obr/min. Napęd przekazywany jest na tylne koła przy pomocy dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Ta z kolei jest wykonana w układzie transaxle, czyli została zintegrowana z mechanizmem różnicowym pojazdu.
Niestety Włosi nie podali żadnych szczegółów dotyczących osiągów samochodu. Jednak można przypuszczać, że GranCabrio będzie nieco wolniejsze od GranTurismo S, które rozpędza się do 295 km/h, a pierwszą setkę osiąga już po 4,9 sek.
Samochód z bliska będzie można obejrzeć na zbliżających się targach samochodowych we Frankfurcie. Tam zapewne Włosi ogłoszą również cenę samochodu oraz jego dane techniczne.
Jakub Wielicki