Pewien Polak co miesiąc przesyła na konto niemieckiej policji pieniądze, a ta co miesiąc musi je odsyła
Policja z Dortmundu opublikowała na swoim profilu na Facebooku nietypowe ogłoszenie. Policjanci poszukują „fundatora”, który za niezapięte pasy zapłacił już 420 Euro.
Historia swój początek miała 7 stycznia 2016 roku, gdy na ulicy Eberstraße w Dortmundzie policja zatrzymała kierowcę jadącego bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Kierowcą tym okazał się być 33-latek z Polski. Mężczyznę ukarano mandatem w wysokości 30 Euro, który bez zwłoki został zapłacony przez jego znajomego. Wydawałoby się, że na tym historia może się zakończyć. Powstał jednak pewien problem.
Osoba, która zleciła przelew najprawdopodobniej utworzyła zlecenie stałe. Od stycznia 2016 roku, 22 dnia każdego miesiąca na konto policji w Dortmundzie trafia przelew o wysokości 30 euro.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Policja nienależne pieniądze zwraca i w razie potrzeby ma zamiar kontynuować tę praktykę, ale poszukuje osoby, która jest za ten przelew odpowiedzialna. Do tej pory funkcjonariuszom nie udało się do niej dotrzeć ze względu na fakt, że zarówno osoba ukarana mandatem jak i zlecająca przelew przeprowadziły się na nieznany nikomu adres.
Policja w Dortmundzie prosi o pomoc pod numerem telefonu 0231/132-4461. Post niemieckiej policji został w tym czasie udostępniony już ponad 500 razy, zarówno przez Polaków jak i przez Niemców. Internauci z właściwym sobie wdziękiem odnieśli się do tej sprawy. Wśród komentarzy można przeczytać, że „To prawdopodobnie Robert Lewandowski. Miejsce zamieszkania – Monachium" oraz, że „Może kierowca dalej jeździ bez pasów, a że uczciwy, to regularnie płaci!”