Ostrożnie z płynami eksploatacyjnymi
Dla dużego grona kierowców nie lada wyzwaniem jest uzupełnienie poziomu płynów eksploatacyjnych
Jak mieszać, by nic nie popsuć
Eksploatacja samochodu związana jest nie tylko z długą listą wydatków. Na użytkownikach czterech kółek ciążą także najróżniejsze obowiązki związane z utrzymaniem pojazdu w odpowiedniej kondycji. Dawniej każdy kierowca z konieczności musiał wyrobić w sobie żyłkę majsterkowicza, dziś, w erze niemalże bezobsługowych aut, niewielu właścicieli wie, co się dzieje pod maską. Nieznajomość samochodowej anatomii niejednokrotnie staje się powodem poważnych awarii, powstałych na skutek niewłaściwej obsługi.
Dla dużego grona kierowców nie lada wyzwaniem jest już uzupełnienie poziomu życiodajnych płynów eksploatacyjnych wpływających na żywotność mechanizmów, oraz bezpieczeństwo jazdy. O ile tylko wybrani kierowcy miewają problemy z wyborem odpowiedniego pistoletu na stacji paliw, o tyle dobranie odpowiedniego typu płynu hamulcowego lub chłodniczego, sprawia sporo trudności.
Uwaga na pistolet
Podjeżdżając pod dystrybutor na stacji benzynowej wielu zmotoryzowanych ma spory dylemat, który rodzaj benzyny lub oleju napędowego wybrać do swojego auta. Niezależnie od typu jednostki napędowej, mieszanie bazowych paliw - PB95 dla aut benzynowych lub ON w przypadku diesli - z uszlachetnionymi odpowiednikami nie wyrządzi żadnych szkód w silniku. Odczujemy jedynie przyrost, bądź spadek mocy i zużycia paliwa. Dużo poważniejsze konsekwencje niesie za sobą inna pomyłka przy tankowaniu. Rozkojarzeni kierowcy czasem omyłkowo sięgają po niewłaściwy rodzaj paliwa, zalewając auto z silnikiem diesla benzyną lub odwrotnie (choć w nowszych autach jest to niemożliwe ze względu na różne średnice końcówki pistoletu i wlewu paliwa).
W takim przypadku mechanicy, dla bezpieczeństwa zalecają opróżnienie baku paliwa i wlanie właściwego płynu. Niemniej, w starszych silnikach wysokoprężnych i benzynowych, niewielka dawka złego paliwa nie spowoduje zniszczeń. Trzeba tylko jak najszybciej uzupełnić zbiornik paliwa odpowiednim paliwem.
Co wlać do chłodnicy?
Jedną z najważniejszych cieczy krążących pod maską jest płyn chłodniczy, dzięki któremu silnik utrzymuje optymalną temperaturę roboczą, bez względu na zewnętrzne warunki. Nic więc dziwnego, że powinniśmy otaczać go wyjątkową troską i częstą kontrolą. Jakikolwiek bowiem wyciek lub długotrwały jego niedobór w układzie chłodzenia, może doprowadzić do zatarcia jednostki. Problem jednak w tym, że mało który kierowca wie, jaki dokładnie płyn jest aktualnie w układzie. W okresie letnim, wystarczy woda demineralizowana, niezaburzająca składu i właściwości płynu chłodniczego. Musimy jednak pamiętać, by taką mieszankę wymienić przed nadejściem mrozów. Jeśli mimo to postanowimy dolać innego płynu, musimy być świadomi konsekwencji.
Produkty o różnym składzie zmieszane ze sobą mogą wzajemnie wykluczać swoje właściwości - na przykład antykorozyjne. Dodatkowo, zanim wybierzemy płyn, powinniśmy zdecydować, czy bierzemy wersję organiczną przewidzianą do nowoczesnych samochodów, czy też nieorganiczną dla starszych pojazdów z lutowanymi chłodnicami. Producenci ułatwiają nam wybór należytego płynu, stosując jaskrawe barwniki: organiczny - zielony, nieorganiczny - różowy/fioletowy.
Olej olejowi nierówny
Wymianę oleju silnikowego zdecydowana większość kierowców powierza dziś serwisantom. Nie wymaga to od użytkownika żadnej wiedzy. Niekiedy zachodzi jednak potrzeba uzupełnienia jego poziomu - przyczyną jest eksploatacyjne zużycie lub wyciek. Wedle obiegowej opinii, braki powinniśmy uzupełniać tylko identycznym olejem, zapewniając w ten sposób stałe właściwości smarne. Nie oznacza to jednak, że w nagłej sytuacji pod żadnym pozorem nie możemy dolać oleju o innej charakterystyce. Wyjątkiem są tutaj silniki wysokoprężne wyposażone w filtr cząstek stałych, wymagające oleju niskopopiołowego.
Nawet jeśli do syntetycznego oleju dolejemy olej mineralny, nie wywołamy tym posunięciem katastrofy. Silnik nadal będzie smarowany, bez ryzyka zatarcia przez zbyt niski poziom oleju. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku płynu hamulcowego, który bez obaw możemy mieszać ze sobą - z wyłączeniem płynu silikonowego DOT5 służącego przeważnie w pojazdach wojskowych. Wszystkie inne rodzaje (DOT3, DOT4 i inne) są ze sobą kompatybilne.
Płyn wspomagania kierownicy
O kluczowym znaczeniu sprawności układu kierowniczego nie trzeba nikogo przekonywać. Z tego powodu producenci dosyć rygorystycznie podchodzą do tematu płynu, jaki wlewamy do układu. Niektóre wytwórnie stosują olej do skrzyń automatycznych (ATF) barwiony na czerwono. Inni używają płynów syntetycznych (bezbarwne) oraz mineralnych (zielone). Chcąc uzupełnić poziom płynu wspomagania, bezwzględnie musimy trzymać się wspomnianej kolorystyki, dolewając tylko produkty tej samej klasy. Omyłkowe zalanie układu płynem o innej barwie powinno zakończyć się u mechanika wymianą całej zawartości zbiornika.
Płyn do filtra cząstek stałych
Użytkownicy nowoczesnych silników wysokoprężnych obok pozytywnych aspektów z dynamiką i oszczędnością włącznie, muszą pogodzić się z kilkoma bolączkami współczesnych jednostek napędowych. Jedną z nich jest filtr cząstek stałych, wymagany przez unijne normy emisji spalin. Do sprawnego funkcjonowania tego elementu niezbędny jest stosowny płyn, który umożliwia wypalenie sadzy w temperaturze panującej w układzie wydechowym. Poszukując płynu przewidzianego do naszego samochodu, powinniśmy wiedzieć, że nie możemy ze ich ze sobą mieszać. Eksploatując samochód z mokrym filtrem autorstwa koncernu PSA (Peugeot, Citroen, Ford, Mazda), nie możemy stosować płynu dedykowanego do aut Volkswagena (np. Passat B5 2.0 TDI). Diametralne różnice w składzie chemicznym spowodują przejście filtra w tryb awaryjny.
Otaczając samochód troską, powinniśmy ze zdwojoną czujnością obserwować stan kluczowych płynów, wpływających na bezpieczeństwo i poprawność działania. Poziom większości z nich z powodzeniem uzupełnimy w przydomowym garażu, bez kosztownej pomocy specjalisty. Pamiętajmy jednak o tym, które z nich możemy beztrosko mieszać.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl
tb/