Policjanci z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali sprawców kradzieży samochodu z małym dzieckiem. Do zdarzenia doszło 1 października przy ul. Inflanckiej w Warszawie po tym jak roztargniona właścicielka samochodu zostawiła kluczyki w stacyjce auta. Zatrzymani 27-letni Mirosław J. i 19-letni Kamil Z. przyznali się do kradzieży. Grozi im za to do 5 lat więzienia.
1 października 2007 r. około godziny 16:30 na telefon alarmowy zadzwoniła zrozpaczona kobieta z informacją, że przed chwilą skradziono jej samochód, z pięcioletnią córeczką w środku. Z jej relacji wynikało, że do kradzieży doszło, gdy wyszła na chwilę ze swojego samochodu przy ulicy Inflanckiej zostawiając kluczyki w stacyjce.
Informacja o kradzieży i poszukiwaniach dziewczynki trafiła natychmiast do wszystkich załóg policyjnych w terenie. Zaledwie kilka minut po zgłoszeniu jeden z patroli odnalazł dziecko kilkadziesiąt metrów od miejsca kradzieży. Na szczęście dziewczynce nic się nie stało. Funkcjonariusze odnaleźli też skradzione auto, porzucone na jednym z praskich podwórek.
Prowadzone śledztwo doprowadziło policjantów do zatrzymania wczoraj rano 27-letniego Mirosława J. Mężczyzna przyznał się do kradzieży. W czasie rozmowy ze śledczymi powiedział, że samochód ukradł… zupełnie przypadkiem. Szedł chodnikiem i zobaczył, że w stacyjce są kluczyki. Dopiero, gdy ruszył zauważył na tylnym siedzeniu małe dziecko. Po kilku godzinach od zatrzymania pierwszego ze sprawców policjanci zatrzymali drugiego, którym okazał się 19-letni Kamil Z. Ten mężczyzna był dodatkowo poszukiwany listem gończym.
Zatrzymani mężczyźni byli w przeszłości notowani w związku z kradzieżami i włamaniami. Dziś od prokuratora prowadzącego postępowanie usłyszą zarzuty kradzieży. W najbliższym czasie o ich dalszym losie zadecyduje sąd.
źródło: Komenda Główna Policji