Właściciel samochodu, który przekazał kluczyki do swojego auta pracownikowi myjni, nie sprawdzając, czy ma on prawo jazdy, nie dostanie odszkodowania za uszkodzenie samochodu. Sąd Okręgowy w Słupsku orzekł, że ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania.
Wyrok dotyczy mężczyzny, który dwa lata temu oddał swój samochód do ulubionej myjni. Jak zwykle przekazał kluczyki pracownikowi myjni, a po umówionym czasie wrócił po auto. Wówczas zobaczył, że samochód jest poważnie uszkodzony. Okazało się, że inny pracownik, wjeżdżając do pomieszczenia myjni, uderzył w ścianę budynku.
Pracownik ten nie miał prawa jazdy i z tego powodu firma ubezpieczeniowa odmówiła właścicielowi auta wypłaty odszkodowania. Firma powołała się na Ogólne Warunki Ubezpieczenia, na podstawie których zawarła z właścicielem samochodu umowę ubezpieczenia autocasco. Wynikało z nich, że ubezpieczenie nie obejmuje szkód powstałych w czasie, "gdy kierujący pojazdem nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu".
Sąd Rejonowy w Słupsku nakazał ubezpieczycielowi wypłacić pełne odszkodowanie. Stwierdził, że postanowienia umowy były ze sobą sprzeczne - z jednej strony zapewniały wypłatę odszkodowania za szkodę spowodowaną wypadkiem, czyli każdym zdarzeniem niezależnym od woli ubezpieczonego, a z drugiej - wykluczały odpowiedzialność firmy ubezpieczeniowej, jeżeli autem kierowała osoba bez prawa jazdy. Sąd uznał, że jeśli czytać je dosłownie, to firma ubezpieczeniowa nie musiałaby płacić odszkodowania także, gdyby auto zostało skradzione, a złodziej nie miał prawa jazdy.
Wyrok ten uchylił Sąd Okręgowy w Słupsku (sygn. IV Ca 329/13). Orzekł, że firma ubezpieczeniowa nie musi nic wypłacać, bo umowa autocasco jest - w odróżnieniu od umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC) - dobrowolna i właściciel samochodu nie musi godzić się na jej postanowienia, może skorzystać z oferty innego ubezpieczyciela, który zaoferuje mu inne, lepsze warunki. Skoro więc zawarł umowę, z której wynikało, że ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania w sytuacji, gdy samochodem kierowała osoba bez prawa jazdy, to musiał się na taki warunek zgodzić - uznał sąd.
Sąd Okręgowy wskazał, że w takiej sytuacji obowiązkiem właściciela auta było sprawdzić, czy wszyscy pracownicy myjni, którym przekazał swój samochód, mają prawo jazdy. "Z uwagi na niedopełnienie tego obowiązku, nie może w świetle wiążących go z pozwanym postanowień umowy, przerzucać odpowiedzialności za szkodę na ubezpieczyciela" - orzekł słupski sąd. Wyrok jest nieprawomocny.