Jednostki specjalne potrzebują specjalnego sprzętu. Polskie siły prawdopodobnie wkrótce dostaną taki, tym razem w postaci wozu bojowego. Wybór może paść na niemieckiego AMPV (Armoured Multi-Purpose Vehicle), który był właśnie testowany na terenie Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej. Pojazd wygląda jak zwykła terenówka, ale to coś znacznie więcej. Prawdziwa potęga.
Bojowy wóz jest efektem kooperacji niemieckich firm KMW (Krauss-Maffei Wegmann) i RMMV (Rheinmetall MAN Military Vehicles). Prezentacja miała już miejsce, reszta w rękach Ministerstwa Obrony Narodowej.
AMPV napędza sześciocylindrowy silnik Steyra o pojemności 3,2 litra i mocy 272 KM. Prędkość została elektronicznie ograniczona do 110 km/h. W razie niebezpieczeństwa kierowca ma możliwość zdjęcia blokady i w trybie awaryjnym dodania autu mocy i prędkości. Za przeniesienie napędu odpowiada skrzynia produkcji ZF, a reduktor wytworzył Steyr. Wymiary wozu to 5365-2275-2190 (długość-szerokość-wysokość). Waga własna wynosi 7,5 tony, a dopuszczalna masa całkowita 10 ton. Zawieszenie jest własną kostrukcją KMW (Krauss-Maffei Wegmann).
AMPV naszpikowany jest elektroniką. Na przykład ciśnienie w oponach regulowane jest automatycznie i dostosowuje się do nawierzchni bez udziału kierowcy. Programy pracy auta w terenie mogą być wybierane przez kierowcę (dostępnych jest 4) lub samoczynnie przez komputer.
Uzbrojenie tego wozu może być dostosowywane do aktualnych potrzeb sił specjalnych. Opancerzenie jest natomiast standardowe. Do konstrukcji wykorzystano pancerną stal i kompozyty. Załoga jest chroniona na poziomie STANAG 4569, czyli nie musi obawiać się karabinowych pocisków przeciwpancernych. Z kolei ochrona przeciwminowa to poziom 3B i 4A. Oznacza to, że wybuch 8 kilogramów trotylu pod kadłubem lub 10 kilogramów pod dowolnym z kół nikogo nie skrzywdzi.
Na bazie AMPV może być zbudowanych kilka rodzajów pojazdów w tym półotwarty dla komandosów. Jeśli kontrakt na niemiecki wóz zostanie podpisany, może on powstawać w Polsce.