Nowy Lexus RC. Japońskie coupe z wyższej półki
Zupełnie nowy Lexus - model RC - to japońska odpowiedź na Audi A5, BMW serii 4 i Mercedesa Klasy C coupe. Ten dwudrzwiowy model jest zdecydowanie bardziej futurystyczny z wyglądu, przez co mniej konserwatywny niż jego konkurenci. Sprawdziliśmy, jak jeździ.
Lexus nie ukrywa, że chce dzięki RC zdobyć młodszych klientów. Być może dlatego pokazał model najpierw w wersji radykalnie sportowej: jako RC-F z pięciolitrowym silnikiem V8 o mocy 477 KM. Teraz przyszła pora na coś łagodniejszego, dla mniej wprawnych fanów czterech kółek. Również dla oszczędnych, dających się przekonać doświadczeniu Japończyków w opracowywaniu hybryd. RC jest bowiem dostępny z dwoma układami napędowymi: w pełni hybrydowym, z silnikiem o pojemności 2,5 litra (RC 300h) oraz z 2,0-litrowym, turbodoładowanym motorem benzynowym (RC 200t).
Z zewnątrz rzuca się w oczy dynamiczna sylwetka auta. Konkurenci Lexusa, zwłaszcza BMW (z europejskiej „wielkiej trójki”), nie mają aż tak pociętych przetłoczeniami karoserii. Auta BMW, Mercedesa i Audi rezygnują z dyfuzorów, poszerzonych osłon chłodnicy i imitacji dodatkowych wlotów do chłodzenia hamulców. Jeśli ktoś jest zwolennikiem drobnych, jakby wyciętych nożem reflektorów z przodu i z tyłu, RC spodoba mu się najbardziej.
W środku jest już nieco bardziej tradycyjnie i elegancko. Najlepszej jakości materiały i legendarne ich spasowanie robią bardzo dobre wrażenie. RC jest autem dla kierowcy, tym razem Japończycy skierowali więc konsolę w przyrządami w stronę głównodowodzącego jazdą.
Ma on do dyspozycji systemy multimedialne Lexus Display Audio lub Electro Multi Vision Navigation (EMVN) - obsługiwane za pośrednictwem 4,2-calowego wyświetlacza wielofunkcyjnego oraz 7-calowego wyświetlacza umieszczonego w konsoli środkowej. Sterownik dotykowy z touchpadem jest dużo przyjemniejszy w obsłudze niż to było we wcześniejszych autach Lexusa (GS, IS).
O ile ogromne wrażenie robi 17-głośnikowy zestaw Marka Levinsona, o tyle przyczepić się można do nawigacji na centralnie umieszczonym wyświetlaczu. Po pierwsze, ekran jest umieszczony zbyt głęboko i podczas jazdy trzeba się nachylać, żeby mieć pełen obraz. Po drugie, grafika – zwłaszcza jeśli porówna się ją do tej z Audi lub BMW – sprawia wrażenie, jakby była z rodem poprzedniej epoki.
Sercem RC może być jeden z dwóch napędów: hybrydowy lub konwencjonalny z turbosprężarką. RC 300h wyposażony jest w 4-cylindrowy silnik benzynowy o pojemności 2,5 litra, generujący moc 181 KM i maksymalny moment obrotowy 221 Nm oraz silnik elektryczny o mocy 143 KM. Taki układ ma łącznie 223 KM.
Osiągi RC 300h to: 0 do 100 km/h w 8,6 sekundy i prędkość maksymalna wynosząca 190 km/h. Taki samochód może spalać 4,7 litra paliwa na 100 km, choć taka wartość podczas zwykłej, wcale niekoniecznie dynamicznej jazdy, jest nieosiągalna. Jednak zejście poniżej 6l/100 km nie stanowi już żadnego problemu.
Mankamentem jest elektronicznie sterowana, bezstopniowa przekładnia E-CVT. Można zmieniać nią biegi wirtualnie, manetkami umieszczonymi w kole kierownicy, ale pożytek z tego żaden, a tym bardziej przyjemność.
Drugi silnik do wyboru to 4-cylindrowa, turbodoładowana benzynowa jednostka o pojemności 2 litrów. Motor rozwija moc 245 KM oraz moment obrotowy 350 Nm. Pozwala to Lexusowi RC 200t rozpędzać się od 0 do 100 km/h w 7,5 sekundy i osiągać maksymalną prędkość 230 km/h. Zużycie paliwa jest znacznie wyższe – książkowo to 7,2 l na 100 km, realnie jednak nieco poniżej 10 l.
Napęd przekazywany jest na tylne koła za pośrednictwem 8-stopniowej skrzyni biegów SPDS. I tutaj jest już naprawdę przyjemnie, bo i skrzynia jest szybsza i zmiana biegów łopatkami nabiera sensu. Wszak urządzenie pierwotnie opracowano dla sportowej odmiany modelu, czyli RC-F.
Bez względu na wybrany motor, Lexus RC ucieszy użytkownika zrywnością. Nieprzesadną, ale dla fanów prawdziwych emocji przewidziano przecież wspomnianego już sportowca. RC jest wystarczająco szybki i wystarczająco dynamiczny. Do tego doskonale wyciszony i wykonany z precyzyjnym układem kierowniczym i precyzyjnym zawieszeniem. Wyższa półka zdecydowanie, emocje zostały stonowane, a przyjemność z jazdy pochodzi raczej z komfortowego wyposażenia niż szaleństwa, które miałyby dostarczać podzespoły. Prawdopodobnie to było celem projektantów auta.
RC wyposażony jest w układ wyboru trybu jazdy Drive Mode Select, oferujący ustawienia snow, eco, normal, sport i (w wersji F-Sport) sport s. Zwłaszcza ten ostatni wyraźnie wyostrza reakcje: szybsza jest ta na gaz, a układ kierowniczy robi się bardziej precyzyjny. Włączenie tego trybu ma sens raz na jakiś czas: dzięki niemu nie ma się wrażenia, że jeździ się supercichą, superoszczędną i w sumie konwencjonalną limuzyną premium.
Takie podwyższanie sobie ciśnienia ma uzasadnienie zwłaszcza w przypadku wersji F Sport, która oprócz wizualnych wyróżników (m.in. większy grill, pokryty dedykowaną siatką) otrzymała przednie i tylne zawieszenie z funkcją elektronicznej modulacji charakterystyki (AVS), a jej wariant w aucie z silnikiem z doładowaniem ma dodatkowo mechanizm różnicowy Torsena o podwyższonym tarciu wewnętrznym.
Lexus RC, odpowiednio doposażony, jest oczywiście autem bezpiecznym. W zależności od wersji można korzystać z układu zintegrowanej stabilizacji ruchu pojazdu (VDIM) oraz systemu ochrony zapobiegającej zderzeniu (PCS) z funkcją adaptacyjnej kontroli prędkości jazdy. W praktyce działa to jakby jechało się półautonomicznym autem.
Są też system monitorowania martwych pól widoczności (BSM), ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu (RCTA) i o zjeżdżaniu z pasa ruchu (LDA), system kontroli ciśnienia w ogumieniu (AL-TPWS) oraz system automatycznego włączania i wyłączania świateł drogowych (AHB). Standardowo Lexus RC wyposażony jest w zestaw ośmiu poduszek powietrznych.
Na koniec najważniejsza rzecz, czyli ceny. RC z silnikiem 2-litrowym i turbo kosztuje od 172 900 zł (Elegance), przez 208 900 zł (F-Sport), po 226 900 (Prestige). Jego hybrydowy brat 300h to wydatek od 185 900 (Elegance), przez 221 900 (F Sport), po 239 900 zł (Prestige).
MAK